Miała być katastrofa, a jest wyraźnie zwyżkujące poparcie. Powrót do lewicowych postulatów, zasygnalizowany w nowym programie brytyjskich laburzystów najwyraźniej został pozytywnie oceniony przez społeczeństwo. Wybory w Wielkiej Brytanii odbędą się za dwa tygodnie.

Jeszcze na przełomie kwietnia i maja wydawało się, że Partia Pracy poniesie najbardziej spektakularną klęskę wyborczą od pierwszej połowy lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Konserwatyści prowadzili w sondażach z przewagą dwudziestu punktów procentowych, a szef Labour, Jeremy Corbyn musiał się zmagać z frontalną krytyką wewnątrzpartyjnej opozycji. Kiedy więc jego ugrupowanie zaprezentowało program wyborczy, a w nim szereg wyraźnie lewicowych postulatów, komentatorzy brytyjskiej sceny politycznej zaczęli bić na trwogę – Corbyn był nazywany „grabażem” brytyjskiej lewicy, a jego dni na stanowisko szefa partii miały być policzone. Tak się jednak nie stało.

 

Według najnowszych badań różnica pomiędzy laburzystami a konserwatystami wynosi obecnie od 9 do 13 punktów procentowych. Wczorajszy sondaż daje partii Theresy May 46 proc., a formacji Jeremy’ego Corbyna – 34 proc. Oznacza to, że lewica w ciągu trzech tygodni odrobiła niemal połowę straty. Trend ten jest sygnałem dla kierownictwa Partii Pracy, że program zyskał aprobatę społeczną.

Co zawiera opublikowany 12 maja dokument? Program Partii Pracy pokazuje, że brytyjska lewica znów staje po stronie klasy pracującej. Znajdujemy w nim postulat wprowadzenia określonej maksymalnej różnicy w wysokości płac prezesa i szeregowego pracownika; nacjonalizacji poczty i kolei, a przywrócenia zniszczonego przez konserwatystów systemu opieki społecznej i podwyżki podatków dla obywateli zarabiających powyżej 80 tys. funtów rocznie. Jak zauważa Gavin Rae, brytyjski socjolog mieszkający w Polsce, program „odrzuca rządowy program oszczędności, a zamiast niego proponuje ekonomiczną strategię inwestycji publicznych, które mają pobudzić wzrost gospodarczy i podnieść poziom życia (…) aktywnie sprzeciwia się rasizmowi i ksenofobii, uważa że wszyscy mieszkańcy Wielkiej Brytanii powinni żyć bezpiecznie, nie obawiając się dyskryminacji i uprzedzeń ze strony władz”

Konserwatystom wygranie wyborów jest potrzebne do wzmocnienia legitymizacji społecznej dla przeprowadzenia Brexitu. Gabinet Theresy May wybrał najbardziej bolesną wersję, tzw. „twardego” opuszczenia Unii Europejskiej. Zerwana zostanie nie tylko wspólność polityczna, ale również układy o swobodnym przemieszczaniu się, przepływie towarów; pracownicy z krajów unijnych nie mieli swobodnego dostępu do brytyjskiego rynku pracy. Co mają do zaproponowania społeczeństwu oprócz Brexitu? Niewiele. Zapowiedzieli między innymi zaostrzenie polityki imigracyjnej i zmiany w systemie finansowania opieki nad osobami starszymi. Przywódca Partii Pracy uważa ich pomysły za katastrofalne. Jeremy Corbyn zwrócił uwagę, ze emeryci stracą nawet 330 funtów rocznie.
Pozostałe partie nie cieszą się szczególnie wysokim poparciem. Eurosceptyczna i obsesyjnie ksenofobiczna UKIP może liczyć na ok. 3 proc. głosów ,  Liberalni Demokraci- 8 proc. Szkocka Partia Narodowa – 4 proc., a  Zieloni – 1 proc.

 

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…