Rada Miasta jednogłośnie zdecydowała, że pozbawi budżet wpływów z podatku od nieruchomości od firm, które zdecydują się na inwestycje w Lubuskim Parku Przemysłowo-Technologicznego Zielona Góra. Rocznie z tego tytułu miasto straci nawet 300 tys. na jednym przedsiębiorcy.
Zwolnienie z podatku od nieruchomości dotyczyć ma tych firm, które zdecydują się na inwestycję i stworzenie co najmniej 200 miejsc pracy. Teoretycznie Lubuski Park Przemysłowo-Technologiczny współpracuje z Uniwersytetem Zielonogórskim, nie ma jednak w uchwale żadnych wymagań, dotyczących branży czy tego, jakie mają to być miejsca pracy – z ulg prawdopodobnie skorzystają przede wszystkim inwestorzy, szukający jak najtańszej pracy. Polska jest pod tym względem jednym z najbardziej „konkurencyjnych” państw w Europie – średni koszt godziny pracy w Polsce jest ponad trzykrotnie niższy od średniej unijnej.
Uzbrojenie Parku, w którym obecnie działają trzy firmy, kosztowało już kilkadziesiąt milionów złotych. Trudno liczyć na to, że kwoty te zwrócą się w podatkach, ponieważ znaczna większość terenu to tzw. specjalna strefa ekonomiczna – jednym słowem właściciele firm już nie płacą podatków dochodowych. Teraz mają zostać zwolnieni także z podatku od nieruchomości.
Tymczasem, jak pokazują m.in. badania Katarzyny Kopczewskiej z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW, SSE wcale nie stymulują rozwoju samorządów. Według jej badań inwestycje rządu i samorządów w infrastrukturę wyniosły w latach 1995-2012 r. prawie 3 mld zł, a zwolnienia podatkowe – prawie 10 mld zł. Według rekomendacji ONZ, SSE powinny powstawać wyłącznie na obszarach, gdzie PKB na mieszkańca nie przekracza 85 proc. średniej krajowej, a bezrobocie wynosi 110 proc. bezrobocia w kraju – żaden z tych wymogów nie jest spełniony w przypadku Zielonej Góry.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…