Gdy rząd tworzy kolejne tarcze antykryzysowe, będące w swojej istocie uderzeniami w pracowników, a do tego ignoruje głosy związków zawodowych, Inicjatywa Pracownicza wzywa do mobilizacji w zakładach pracy, na poziomie sektorów, branż, regionów. Przedstawia również własny projekt pakietu działań na kryzys – tym razem naprawdę chroniących ludzi pracy, czyli większość społeczeństwa.

Opublikowany przez Inicjatywę na Facebooku manifest podpisało kilkadziesiąt branżowych i zakładowych organizacji związkowych. To ludzie zatrudnieni w fabrykach i magazynach (Volkswagen, Amazon, Danfoss), instytucjach kultury, na uniwersytetach, w urzędach. Wszystkie te branże dotknęła pandemia i gospodarczy lockdown – placówki kultury nie działają normalnie, a związane z nimi osoby dotknęła obniżka lub utrata wynagrodzeń, na uniwersytetach nie ma zajęć, w wielkich zakładach robotnicy boją się o własne zdrowie, po kilkanaście godzin dziennie przebywając w dużych skupiskach ludzi. Nie pomogą im żadne rządowe tarcze antykryzysowe, więc proponują własną. Trzynaście postulatów sformułowanych przez IP przytaczamy poniżej bez skrótów.

1. Skrócenie dnia pracy do siedmiu godzin bez obniżenia płac w celu ograniczenia bezrobocia.

2. Stałe umowy na czas nieokreślony dla wszystkich zatrudnionych. Umowy-zlecenia, umowy o dzieło, samozatrudnienie, praca tymczasowa i na czas określony uniemożliwiają realne dbanie o bezpieczeństwo i higienę podczas pracy i zmuszają pracowników do przychodzenia do pracy, kiedy są chorzy.

3. Wprowadzenie wysokości płac zgodnie z regułą 3:1. Oznacza ona, że najwyższa płaca w przedsiębiorstwie nie może być wyższa niż trzykrotność najniższej. Rozwiązanie to pozwala na dokonanie oszczędności w funduszu płac.

4. Uproszczenie procedury sporu zbiorowego. Należy zapewnić wszystkim pracującym faktyczny dostęp do konstytucyjnie chronionego prawa do strajku. W tym celu konieczne jest uproszczenie fazy rokowań i zniesienie obowiązku przeprowadzenia referendum strajkowego.

5. Umożliwienie związkom zawodowym udziału w firmowych „sztabach kryzysowych”, w których ustalane są procedury dotyczące bezpieczeństwa pracowników i organizacji pracy w czasie kryzysu, takich jak obecna epidemia. Obecnie w pracy „sztabów” często biorą udział wyłącznie przedstawiciele pracodawcy z pominięciem organizacji związkowych.

6. Bezterminowe zawieszenie pomocy publicznej dla dużych prywatnych przedsiębiorstw prowadzących działalność w Specjalnych Strefach Ekonomicznych. Beneficjenci pomocy państwa z branży produkcyjnej, którzy zanotowali zyski powyżej 50 mln zł w ostatnim roku, powinni przestawić produkcję na pomoc niedofinansowanym systemom opieki medycznej (respiratory i sprzęt ochrony indywidualnej) po kosztach wytworzenia materiału.

7. Wprowadzenie regularnej dezynfekcji zakładów. Dezynfekcja zakładów powinna się odbywać, kiedy pracowników nie ma na miejscu. Czas dezynfekcji powinien być przystosowany do ilości osób zatrudnionych i wielkości zakładu. Za ten okres pracownicy powinni otrzymywać w pełni płatne postojowe. Całkowita dezynfekcja zakładu powinna mieć miejsce po każdym przypadku zarażenia koronawirusem.

8. Wzrost wysokości zasiłków dla bezrobotnych, wydłużenie okresu ich wypłacania i powszechne prawo do otrzymywania takiego zasiłku dla wszystkich bezrobotnych.

9. Powszechne prawo do ubezpieczenia zdrowotnego i bezpłatnych świadczeń z systemu ochrony zdrowia.

10. Ochrona emerytur i podniesienie wysokości minimalnej emerytury. Należy dążyć do stworzenia systemu emerytalnego, który zapewnia osobom starszym godne świadczenia umożliwiające pokrycie kosztów utrzymania.

11. Zamrożenie czynszów i opłat za mieszkanie, wstrzymanie eksmisji. W związku z kryzysem zagrożenie eksmisją będzie dotyczyć tysięcy ludzi. Masowe eksmisje jedynie pogłębią społeczną zapaść.

12. Przyznanie finansowaniu publicznej ochrony zdrowia priorytetu po stronie wydatków państwa.

13. Stworzenie programu fiskalnego wsparcia sektora opieki.

Związkowcy przypominają również, że to nie dzięki izolującym się w domach właścicielom firm, finansistom i politykom polskie społeczeństwo nie doznało jeszcze całkowitej zapaści. To zasługa pracowników zatrudnionych w ochronie zdrowia, logistyce, handlu, przemyśle czy na będącej teraz w centrum uwagi poczcie. – Podstawowe środki utrzymania wciąż są wytwarzane i dostarczane przez armię pracowników, którzy niejednokrotnie są zatrudnieni za najniższe płace i w najgorszych warunkach. Obecnie dodatkowo narażają się na chorobę i utratę życia. Od dekad elity pomniejszają znaczenie pracowników dla funkcjonowania społeczeństwa. Kiedy domagamy się zabezpieczeń socjalnych i wyższych płac, słyszymy, że sami mamy zadbać o siebie. Dziś elity wmawiają nam jednak, że to my musimy pracować i zadbać o ich dobrostan, i że bez nas ten kraj stanie – piszą związkowcy z IP. Nie mają złudzeń: prawdziwy cel rządowych pakietów antykryzysowych to przyznanie kolejnych przywilejów biznesowi i pogorszenie warunków pracy. O pracowników natomiast nie zadba nikt.

– Obecne propozycje rzekomo socjalnego rządu nie różnią się od polityki zaciskania pasa, jakiej doświadczyliśmy po recesji z 2008 r. Wówczas za spełnienie oczekiwań biznesu w kwestii wzrostu zysków pracownicy zapłacili uelastycznieniem czasu pracy, podnoszeniem wieku emerytalnego, rozpowszechnieniem umów cywilnoprawnych i outsourcingu, zamrożeniem płac oraz wydłużeniem okresów rozliczeniowych. Zmiany te miały być tymczasowe, lecz do dzisiaj nie zostały zniesione – podsumowują działaczki i działacze.

Wzywają, by w obliczu antypracowniczej postawy polityków nie pozostawać obojętnymi. – Musimy sami określić nasze potrzeby, a nie godzić się na kolejne plany oszczędnościowe lub utwierdzać załogi w przekonaniu, że nic nie da się zrobić. Bez zaangażowania siły związków zawodowych przeciwko kolejnym obostrzeniom możemy się spodziewać kolejnych lat pracy bez wytchnienia i bez perspektyw – stwierdzają, zaznaczając, że polskich pracowników, czyli większości polskiego społeczeństwa, tak naprawdę już na to nie stać.

Logiczną konsekwencją takiego postawienia problemu jest apel o to, by mimo pandemicznych obostrzeń działać. Co mogą zrobić związki zawodowe? Inicjatywa Pracownicza wskazuje: jednoczyć siły na poziomie zakładów, sektorów, branż, współpracować ze społecznikami, tworzyć związkowe sztaby antykryzysowe i odłożyć na bok podziały między związkami.

– Wzywamy do blokowania przez związki wszelkich prób wydłużania okresów rozliczeniowych, obniżania wynagrodzeń i zwolnień grupowych. Naszą odpowiedzią na te działania pracodawców powinno być wszczynanie sporów zbiorowych w celu zachowania stanu zatrudnienia i poziomu płac – to konkretna propozycja działań. Na początek, bo jeśli to wszystko nic nie da, IP wzywa, by poważnie myśleć o strajku generalnym.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Jeśli prywatne koncerny stać dzisiaj (czego nie robiły jeszcze kilka lat temu z polskimi pracownikami ganianymi do utraty tchu) na milionowy zaciąg z Ukrainy -który owszem pisze z mojego punktu widzenia polskiej kadrze pomaga (gdy praca nie wymaga akordu), lub szkodzi gdy prace trzeba dzielić a ONI ją musza dostac w pierwszej kolejności co wynika z umowy pracodawca-agencja- to znaczy że wielcy mają zapasy finansowe na przeczekanie kryzysu chorobowego. Zmiany w Kodeksie Pracy nie oszukujmy się wyjdą po za (tarcze 2,3.0) i…zostaną z Polakami na stałe! Zostanie również powrót do lat 90 tych, do arogancji szefa, do możliwości obniżania pensji i pomiatania pracownikiem. Myślicie że Polacy zgodzą się na te zmiany liberałów z PiS u?
    Wszyscy k…. wyjedziemy-a Wy róbcie sobie Ukrainę!

  2. Ale pięknie by było :) Serce rośnie, dobrze, że anarchole z IP wciąż knują :) Pytanie, czy lud się ruszy, żeby to wywalczyć? Zobaczymy, im gorzej – tym lepiej… ;)

  3. Niby i słusznie, kto jednak za to zapłaci? Wszystkie te ,,tarcze” mają na celu minimalizację grupy beneficjentów wsparcia państwa, które za poprzednich rządów obniżyło podatki do śmiesznego poziomu. Dziś zadłużenie jest jedyna wysoką liczbą w budżecie Polski. Reszta to grosze w sam raz na policję, wojsko w śladowych ilościach i 500+. Reszta sfery publicznej żyje na kredyt (w mniejszym lub większym stopniu). A lewica chce jeszcze zwiększyć wydatki z pustego worka. To trzeba najpierw mieć wpływy – dopiero później wydawać. W przeciwnym wypadku może wszystko szybko skończyć się wariantem greckim. PiS połatał ile mógł (i potrafił) system VAT, jednak podatku obrotowego w miejsce CIT dla sklepów wielkopowierzchniowych – już nie zdołał. Wystarczyła wykrzywiona jak gremlin gęba Makreli zza Odry! Podobnie w interesie przedsiębiorstw amerykańskich zachowuje się Mosbacherka.
    I tu PODSTAWOWE PYTANIE:
    Tak sobie pieprzycie czy po czy? czy też MACIE JAJA BY SIĘ TEGO DOMAGAĆ? Zamiast wzorem Biedronia jedynie nieźle wyglądać????

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…