Ponad 12 tys złotych ściągnął z prywatnego rachunku Hanny Gronkiewicz-Waltz warszawski urząd skarbowy. To efekt demonstracyjnego nie reagowania na wezwania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.
Hanna Gronkiewicz-Waltz nadal nie zamierza składać wyjaśnień w sprawie nieprawidłowości przy przekazywaniu w prywatne ręce warszawskich kamienic. Prezydent nie stawiła się łącznie na sześciu posiedzeniach komisji. HGW tłumaczyła, że organ nie ma legitymacji prawnej do zajmowania się sprawą. „Uważam, że ona (komisja – przyp. red.) jest niekonstytucyjna, w związku z czym ja się nie stawię” – mówiła w czerwcu, dodając, że jest do dyspozycji „każdego innego organu o charakterze konstytucyjnym”. Ponadto Gronkiewicz-Waltz odwołała się od decyzji komisji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Dostałem w życiu dwa mandaty,jeden od straży miejskiej w okolicach Poznania w 2011 roku,kiedy to jadąc w delegację do Poznania zatrzymaliśmy się za potrzebą w lesie,wówczas nas namierzono,ja dostałem 50 złotych mandatu,oczywiście nabijali sobie kabzę w ten sposób,jednak mandat ten zapłaciłem,drugi mandat dostałem już w Pile,zupełnie słusznie,było to w kwietniu,i też go zapłaciłem w kwocie 110 złotych,dlatego uważam że mandat słusznie został ściągnięty z prezydent Warszawy,gdyby zwykły człowiek tak się zachowywał jak HGW już dawno siedziałby w więzieniu,albo wyleciał na bruk.
Hanna Gronkowiec-Walc, to odrażający typ, pamiętam jak będąc prezesem NBP pożyczała obcym pieniądze na 1%.
Zapytana przez dziennikarzy komu pożycza, zasłaniała się arogancko tajemnicą bankową. Tylko ludzie jej pokroju, mogli ją wybrać na prezia Warszawy. Będąc prezesem NBP często jeździła na Jasną Górę, mówiła prasie, że nawiedza się z „Duchem Św”. PS. Chodziły też słuchy, że podobno jest elitarnym członkiem Opus Dei.
Gdyby zwykły człowiek, obojętnie czy pod rządami PO czy pod rządami Pisuaru,czy czyimikolwiek rządami nie stawił się na wezwanie, zostałby tam zawleczony w kajdankach, a gdyby przyszło mu do głowy mówienie o niekonstytucyjności, dodatkowo zostałby przez polską policję skatowany tak, że szybko zapomniałby o takich „fanaberiach”… Ot różnica maleńka taka…
I co, cieszycie się, że kto jest żydem, sorry – przestępcą, ustala minister Jaki na zlecenie Jarosława Smoleńskiego?
To lekarstwo jest groźniejsze od choroby.