Syryjskie Siły Demokratyczne odniosły ważne zwycięstwo w walce z Państwem Islamskim. Twierdzą, że opanowały w całości miasto As-Saura (At-Tabaka) oraz położoną w jego okolicy tamę.
Informację o zdobyciu miasta Kurdowie podali w mediach społecznościowych, publikując równocześnie m.in. fotografie zawieszania swoich sztandarów w strategicznie położonej miejscowości. Jej zdobycie było jednym z głównych celów operacji prowadzonej przez SDF.
#Tabqa town and Euphrates Dam fully liberated by heroic / #YPG / #YPJ / #SDF fighters from #ISIS rats . #Raqqa https://t.co/ZcksBqEKqJ pic.twitter.com/TGqgWSxarr
— Struggle Of Kurds (@StrugleOfKurds) 10 maja 2017
Walki o As-Saurę (Kurdowie używają starszej nazwy At-Tabaka, gdyż oficjalna oznacza dosłownie „rewolucja” i odnosi się do objęcia władzy w Syrii przez partię Baas) trwały miesiąc. Bijących się na lądzie Kurdów wspierały z powietrza bombardowania samolotów koalicji dowodzonej przez Stany Zjednoczone.
Zajmując ten blisko 90-tysięczny przed wojną ośrodek, SDF przejęło pod swoją kontrolę ostatnie większe miasto na drodze do Ar-Rakki. Został już „tylko” szturm na nieoficjalną stolicę kalifatu, z tym, że nie należy szybko spodziewać się jego pozytywnego zakończenia. Przypomnijmy tylko, że bój o Mosul w Iraku, zaciekle broniony przez IS, trwa od listopada i do pełnej kontroli nad miastem nadal wiele brakuje.
#interfax #Headline #CNN #US-backed forces seize #Syria’s Tabqa, dam from ISIS https://t.co/jRYxJLo96M pic.twitter.com/GNlWdqHykH
— Ehsan Toton (@Ehsan_Toton) 10 maja 2017
Cieniem na dobrych wiadomościach kładzie się fakt, że z sukcesem Kurdów nie może pogodzić się Turcja, a nie słychać jakoś, by przyjaźniące się z jednymi i drugimi Stany Zjednoczone zrobiły cokolwiek dla uspokojenia relacji między nimi. W poniedziałek Donald Trump dał za to sygnał, że Recep Tayyip Erdogan nie będzie mu dyktował, czy wolno mu wspierać Kurdów. Wyraził zgodę na bezpośredni transfer ciężkiego uzbrojenia do oddziałów SDF. Ankara na razie poprzestała na słownych protestach.
Drugi cień to los uchodźców – jak poinformował ONZ, osoby uciekające ze strefy walk trafiają do obozu przejściowego, którego budowniczowie zdecydowanie nie przewidzieli rozmiarów szykującej się klęski humanitarnej. Z 40 tys., które tymczasowo schroniły się w obozie Dżib asz-Szajr, 80 proc. koczuje pod gołym niebem.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…