W centrach stolic Dolnego Śląska i Wielkopolski obchodzono dziś Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy. Zdecydowana większość ludzi pracy, jak co roku, wybrała wypoczynek i nieświętowanie, jednak od tych, którzy się pojawili można było usłyszeć kilka ciekawych słów.

W Poznaniu prym wiedli świeżo upieczeni koalicjanci – politycy Partii Razem i Unii Pracy.

Przemysław Czechanowski, historyk i członek Razem przekonywał, że zadaniem partii jest „upomnieć się o godność pracy oraz długość dnia pracy”,

– Zapewniano nas po 1989 roku, że nie będziemy musieli spotykać się na 1 maja, albowiem wolny rynek rozwiąże wszystkie problemy i wszyscy będziemy w wolnorynkowym społeczeństwie szczęśliwi – wskazywał Czechanowski, mówiąc, że „tak dobrze jak nam obiecano” nie było również po wstąpieniu do Unii Europejskiej. – Wciąż są poważne problemy ze standardami pracy. W naszej części Europy są znacznie gorsze niż w innych częściach kontynentu – mówił.

Uczestniczką pierwszomajowych obchodów w stolicy Wielkopolski była Zofia Jurek, pracownica zagranicznej korporacji. – Wszyscy jesteśmy ludźmi pracy, a nasze postulaty sprzed stu lat są wciąż aktualne. Jedynie sytuacja się zmienia. Wciąż spotyka nas wyzysk, nadal musimy walczyć o swoje prawa,  często są nam one obierane, albo łamane – powiedziała w rozmowie ze Strajkiem,

Zofia docenia dorobek walk pracowniczych. – Dzięki naszemu wysiłkowi sytuacja się zmieniła, nie ma proletariatu, jesteśmy prekariatem, mamy krótszy dzień pracy, nie harujemy niewolniczo w fabrykach, ale nadal mamy bardzo dużo problemów. Wciąż nie mamy realnie nas chroniącego prawa pracy. Pracujemy na umowach śmieciowych, często w wymiarze godzinowym przekraczającym dozwolony czas i nasze możliwości – zauważyła – A płace?  Często są to kwoty za które nie da się normalnie żyć.

Dla Zofii kluczową sprawą jest poczucie wspólnotowości ludzi pracy. – Solidaryzowałam się z nauczycielami – przyznaje Zofia – A że nie jestem nauczycielką? To nic, to nasza wspólna walka, na tym polega solidarność – akcentuje. – Ten problem nie musi mnie bezpośrednio dotykać, zresztą nauczyciele są tak ważną grupą zawodową, to oni wychowują społeczeństwo, więc powinni być dobrze opłacani i zadowoleni – dodaje Zofia Jurek.

– To jeden z najważniejszych strajków, jakie odbyły się w tym kraju na przestrzeni ostatnich lat – dodaje tata Zofii, który przyszedł z nią na obchody.

– Jak to nie ma proletariatu – dziwi się słowom córki. – A kto jeździ tramwajami, kto pracuje w fabrykach? – spogląda pytająco na córkę. – To, że proletariat nie jest zorganizowany, to nie znaczy, że go nie ma.

– W porządku, zmienia się terminologia, nie zmienia się sytuacja – kwituje Zofia.

We Wrocławiu pierwszomajowa demonstracja przeszła ulicami miasta. Dominowały czarne flagi – pochód był organizowany przez anarchistów.

– Pierwszy maja to czas, kiedy warto sobie przypomnieć o tym, że to, co mamy nie zostało nam dane przez władzę i pracodawców – powiedział dla Strajku Krzysztof Wesołowski, działacz Związku Syndykalistów Polski. – 8 godzinny dzień pracy, jakakolwiek ochrona pracowników, to wszystko zostało wywalczone przez wcześniejsze pokolenia. Walczyć o godność należy każdego dnia, 1 maja warto sobie jednak przypomnieć o tym, skąd to wszystko co mamy się wzięło – zaakcentował działacz. 
Zdaniem Wesołowskiego pracownicy powinni organizować się w struktury zarządzane przez nich samych. Dlaczego? Według niego zbiurokratyzowane związki zawodowe typu „S” nie mają wystarczającego pola manewru, są przybudówkami partii. – Zarabiając 1800 zł i patrząc na swój czubek nosa w strachu nigdy świata nie zmienimy. Ważna jest solidarność i pomoc wzajemna pomiędzy branżami, narodami, dlatego, że wszyscy jesteśmy pracownikami i pracownicami, którzy wykonują czynności, z których firma czerpie zysk – wskazywał
– To nie jest postawa roszczeniowa – trzeba upominać się o swoje. Odnośnie podziałów jeszcze – firmom i władzy jest na rękę dzielić ludzi na narody, wyznania etc., takimi osobami jest łatwiej rządzić i zrzucać winę z jednych na drugich. A przecież wszyscy są wykorzystywani, nie ważne czy Polak, czy Ukrainiec. Dlatego jak walczyć to nie z Ukraińcem, tylko z tym, kto wykorzystuje ekonomicznie – zauważył nasz rozmówca.
Na rażącą niesprawiedliwość charakterystyczną dla systemu kapitalistycznego wskazywał jeden z przemawiających pracowników.
– Z badań organizacji Oxfam International wynika, że 26 osób na świecie posiada majątek o wartości połowy ludzkiego majątku, szef firmy Amazon posiada majątek w przybliżeniu 164 miliarda dolarów, a także 80% globalnego PKB idzie do kieszeni najbogatszych ludzi – mówił. – Dlaczego przytaczam te dane? Bo wszyscy na nich pracujemy, czy to bezpośrednio w Amazonie nosząc ciężkie paczki, czy pośrednio jako np. informatyk robiąc program-maszynkę do zarabiania pieniędzy dla firmy na drugim końcu świata. Pamiętajmy, że pracując na czyjeś zyski powinniśmy domagać się swoich praw, w końcu to są zyski z naszej pracy, to nie jest postawa roszczeniowa – to jest postawa “oddaj to, co moje” – zauważył uczestnik pierwszomajowej demonstracji we Wrocławiu.

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…