Wyrok, zdaniem Amnesty International, jest „obrazą sprawiedliwości”. Ahmed H. został uznany za terrorystę i organizatora zamieszek na węgierskiej granicy we wrześniu 2015 roku. W procesie nie przesłuchano żadnych świadków obrony, zaś jedyny świadek oskarżenia nie był pewien tożsamości skazanego.

Ahmed H., który w Syrii pracował jako budowlaniec, ma zagwarantowane prawo pobytu na Cyprze, gdzie mieszka z żoną i dziećmi; ma 42 lata. W podróż wybrał się, ponieważ z rodzimego kraju uciekli jego starzejący się rodzice, którym chciał pomóc w ciężkiej podróży przez Bałkany. Został aresztowany podczas zamieszek pomiędzy policją a zdesperowanymi ludźmi, którzy próbowali przez Węgry przedostać się dalej do Europy – dość szybko postawiono mu zarzut „organizacji” dzikiego i spontanicznego protestu. Mężczyzna twierdzi, że próbował negocjować pomiędzy policją a migrantami i stanowczo wypiera się rzucania kamieniami w funkcjonariuszy, co jest mu zarzucane.

Podczas procesu sąd odmówił przesłuchania ponad 20 świadków zdarzeń, których przedstawiła obrona. Jedyną osobą, która potwierdziła, że H. był agresywny wobec policji, jest funkcjonariusz, który nie był jednak całkowicie pewien, czy nie pomylił go z kimś innym.

– Wyrok 10 lat więzienia dla Ahmeda za terroryzm to kompletny absurd – komentowała wyrok Gauri van Gulik, wiceprzewodnicząca europejskiego Amnesty International. – Nielegalne przekroczenie granicy czy nawet rzucanie kamieniami nie usprawiedliwia takiego postanowienia sądu. Skazany to człowiek, który chciał zadbać o bezpieczeństwo swoich starszych rodziców i innych członków rodziny; wiemy, że próbował negocjować z policją podczas zajść na granicy. Ten wyrok to obraza dla sprawiedliwości – stwierdziła van Gulik. Dodała też, że już sam sposób, w jaki oskarżony został potraktowany w sądzie, gdzie prowadzono go w kajdanach, na długiej smyczy, w asyście dwóch zamaskowanych policjantów, była hańbiący i zupełnie niepotrzebny.

Sprawa Ahmeda H. była wykorzystywana przez władze Węgier do siania nienawiści wobec uchodźców i Syryjczyków. Kraj ten, poza zbudowaniem płotu na swojej południowej granicy, wprowadził także (nielegalny w rozumieniu porozumień międzynarodowych, których Węgry są sygnatariuszem) karny zapis, karzący za wejście na terytorium państwa bez koniecznych dokumentów.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Bardzo dobry wyrok – prawdziwy uchodźca powinien POKORNIE PROSIĆ o schronienie, a nie atakować policję czy straż graniczną! Ten, kto podnosi rękę na władze kraju, do którego chce emigrować, JEST BANDYTĄ, A NIE UCHODŹCĄ!! Ja wlepiłbym mu 10 lat ciężkich robót, przynajmniej na coś by się przydał.

  2. No przecież wiadomo że granica jest po to, aby nie zwracać nią nią uwagi. A jak się nie podobają polecenia straży granicznej (no nie chcą mnie niewierne psy przepuścić!!!) to oczywiste jest że można w żołdaków porzucać kamieniami.
    W ramach uznania takiego bohaterstwa rzeczony Ahmed powinien mieć zagwarantowany 100 metrowy lokal socjalny w centrum Berlina, żeby się tam zmieścił z całą rodzinką :DDDDD

  3. Kłamiecie – w tytule piszecie, że to był uchodźca, a z treści wynika, że był imigrant pracujący i mieszkający na Cyprze, który chciał pomóc migrować swoim rodzicom-uchodźcom. Ciekawe tez, dlaczego ich nie ściągnął swoich rodziców do Siebie na Cypr?

  4. No to pora, by Ukraińcy na Zakarpaciu też posadzili dla przykładu kilku Węgrów. I Słowacy. Srby maja gorzej, bo jak posadzą, to się zaraz wrzask podniesie.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…