Z okazji 90. urodzin państwo brytyjskie postanowiło ufundować królowej Elżbiecie II podwyżkę miesięcznej pensji. W nagrodę za długowieczność monarchini będzie pobierać o 7 proc. więcej, niż do tej pory.
Łącznie utrzymanie królowej i dworu będzie kosztowało brytyjskich podatników 42,9 mln funtów rocznie – o ponad 2 mln funtów więcej, niż w ubiegłym roku. Znamienne, że projekt budżetu obejmuje zarazem oszczędności w dziedzinach społecznie istotnych. 4,5 proc. mniej dostanie z centralnej kasy Walia, po 5 proc. obcięto wsparcie rozwojowe dla Irlandii Północnej i Szkocji. Obniżono także planowane wydatki na edukację i ochronę środowiska, a nawet na tak cenioną w kapitalizmie innowacyjność. Co innego z funduszami na wojsko – to, obok rodziny królewskiej, jeden z nielicznych celów, na które państwo brytyjskie zamierza przeznaczyć więcej, niż w ubiegłym roku.
Brytyjski rząd i zdominowany przez konserwatystów parlament niespecjalnie przejmuje się faktem, że liczba ubogich obywateli kraju systematycznie rośnie. W biedzie żyje już 14 mln Brytyjczyków. Połowa to tzw. ubodzy pracujący, których zarobki z trudem wystarczają na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Nawet 7-procentowa podwyżka sporo by dla nich znaczyła. Jednak zdaniem rządu bardziej potrzebowała jej bajecznie bogata królowa.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…