Wyjaśnił się układ sił politycznych wokół libijskiej wojny domowej: Biały Dom ujawnił wczoraj, że prezydent Donald Trump w poniedziałek rozmawiał telefonicznie z marszałkiem Chalifą Haftarem, który właśnie naciera na Trypolis, i poparł go na całej linii. Działo się to w dniu, gdy Wielka Brytania składała w Radzie Bezpieczeństwa projekt „zachodniej” rezolucji potępiającej atak Haftara.

Trump i Haftar, montaż youtube

Nagle okazało się, że Trump dzieli „wspólną, demokratyczną wizję” polityczną z marszałkiem Haftarem z Benghazi we wschodniej Libii, a nie z uznanym przez ONZ rządem Fajiza as-Sarradża z Trypolisu (GNA), dotąd oficjalnie popieranym przez USA. To faktyczne odwrócenie sojuszu było skrywane przez Amerykanów przez pięć dni. Nie da się dłużej ukryć, że ONZ, która próbowała od lat doprowadzić do pokoju w Libii, wychodzi z tego ośmieszona i zmarginalizowana.

Lepiej można teraz zrozumieć amerykańską zdradę z początku ofensywy samozwańczej Narodowej Armii Libijskiej (ANL), gdy Waszyngton ewakuował w pośpiechu swój kontyngent z Trypolisu, jak też niewzruszony upór Haftara, by zdobyć miasto. Rząd as-Sarradża został koncertowo wystrychnięty na dudka, jakby z góry zaliczony do przegranych. W Nowym Jorku USA i Rosja wspólnie pozwalają zgnić brytyjskiemu projektowi rezolucji RB ONZ, potępiającemu ofensywę na stolicę Libii.

Antyfrancuska manifestacja w Trypolisie, kwiecień 2019. twitter

Za marszałkiem Haftarem stoi marszałek-sąsiad, dyktator Egiptu Abd al-Fattah as-Sisi, na którego Egipcjanie właśnie masowo głosują w referendum, by rządził jak najdłużej. Haftarowi ten wzór polityczny raczej się podoba, a jego dyskretni sojusznicy chcą w nim widzieć „dobrego” Kaddafiego, który „zaprowadzi porządek”. Trump oficjalnie dołączył do swoich strategicznych sojuszników – Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które otwarcie pomagają Haftarowi. Rosja i Francja, podobnie jak USA, prowadziły dwuznaczną grę, wspierały obie strony libijskiego konfliktu.

Ghassan Salamé, libański wysłannik ONZ do Libii, nazwał ofensywę ANL Haftara „zamachem stanu”, ale jest bezsilny. W połowie tego miesiąca z inicjatywy Salamé miało dojść do rokowań i pokojowej konferencji zjednoczeniowej, ofensywa Haftara rozpędziła ją na cztery wiatry. Szpitale Trypolisu zaczynają zatykać się od setek rannych, bitwa trwa.

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…