Już prawie dwa lata minęły, odkąd Bronisław Komorowski został przejechany na pasach przez zakonnicę w ciąży, a Platforma Obywatelska, której rządy wydawały się wieczne, zaczęła niespodziewanie iść na dno. Wiele już zostało powiedziane o tym, dlaczego Polakom przestała wystarczać ciepła woda w kranie i pierogi zamiast polityki – można mówić o umowach śmieciowych, o nieskutecznych i złodziejskich procesach prywatyzacji szpitali, o zamrożeniu płac w budżetówce, o braku polityki mieszkaniowej; warto pewnie wspomnieć o globalnych czy przynajmniej europejskich procesach politycznych i przechylaniu się wahadła w stronę skrajnej prawicy. Nie można jednak zapominać o jednym – o nieznośnej, potwornie irytującej i budzącej głuchy gniew arogancji. O braku dialogu ze związkami zawodowymi, o oglądaniu roznegliżowanych pań przez radnych PO przy okazji zamykania szkół w Warszawie, o „kulturze niejedzenia śniadań” Pitery i mirabelkach Niesiołowskiego, o słynnym bon mocie „zmień pracę i weź kredyt”. Ludzie serdecznie nienawidzą okazywania im lekceważenia i Platforma musiała za to w końcu zapłacić.
„Awantura w Sejmie, a tymczasem rząd rozwiązuje problemy. Dzięki zaangażowaniu premier Szydło zakończył się protest w Dobrzeniu Wielkim” – napisało wpolityce.pl – część tego tytułu to faktyczne słowa rzecznika rządu, Rafała Bochenka. Przypomnijmy – dobrzeniacy protestują od roku. Urządzali marsze i pikiety, wybrali się nawet w tej sprawie do Warszawy – niestety żaden przedstawiciel rządu Beaty Szydło nie chciał wówczas z nimi rozmawiać. Blokowali drogę wojewódzką i wjazd do elektrowni, której wcielenie do Opola spowoduje utratę 2/3 dochodów gminy, likwidację 300 miejsc pracy, upadek lokalnej edukacji, sportu, kultury i infrastruktury. Ostatecznie zdecydowali się na protest głodowy – przez 14 dni głodówki nikt z rządu nie odpowiadał na ich wezwania – już nawet nie o cofnięcie decyzji o poszerzeniu miasta wojewódzkiego, ale o dialog. Kiedy zaczynał się trzeci tydzień głodówki, wielu zdesperowanych mieszkańców trafiło już do szpitala. I wtedy właśnie Beata Szydło postanowiła ruszyć do Dobrzenia Wielkiego – niczego nie obiecując. Łaskawie zgodziła się na rozmowę. Jej rzecznik uznał za stosowne nazwanie tej sytuacji „zaangażowaniem”, zaś rządowa gadzinówka „rozwiązaniem problemu”.
Budowanie sukcesu marketingowego na krzywdzie, którą się spowodowało, to ten poziom arogancji, od którego człowieka po prostu zatyka, przy którym nie ma już nic do powiedzenia. Jest to policzek, który się zapamiętuje, wymierzany jeszcze w dodatku z marketingowym uśmiechem. Na razie to pieczenie upokorzenia i krzywdy ze strony władzy, która nie ogląda się na ludzi poczuli mieszkańcy gminy Dobrzeń Wielki – 14 tys. osób. Poczuli je doskonale przyzwyczajeni do takiego traktowania opiekunowie dorosłych osób niesamodzielnych, pielęgniarki, nauczyciele, celnicy, górnicy z kopalni Makoszowy, kobiety, którym ograniczono prawa do godnego porodu. Tych grup będzie coraz więcej. I tak jak minęły czasy wiecznego Tuska, który wydawał się nie do obalenia, tak kiedyś wszystkie małe wściekłe Dobrzenie zsumują się i statek PiS-u pójdzie na dno jeszcze szybciej niż Platforma, Kaczyński ma słabszą głowę i upił się władzą znacznie szybciej. Ważne, żebyśmy mieli wtedy jakąś alternatywę.
AI – lęk czy nadzieja?
W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…
Spoko, spoko, kaczka to stary wyżeracz władzy, nikt nie ma większej jej żądzy niż on.
miejmy nadzieje że kaczka zdechnie wcześniej i będzie spokój , bo to on jest najgorszą mendą polityczną
No właśnie. A tej sensownej alternatywy jakoś nigdzie nie widać i nie zanosi się na to, żeby się pojawiła. Razem jest słabe, a nawet gdyby było silniejsze, to i tak przy obecnym stanie świadomości polskiego społeczeństwa, które zostało skutecznie nakarmione przekonaniem, że wszelka lewica to „komuna”, czyli samo zło, Razem czy jemu podobne partie mają szansę na jakiś znaczący wynik wyborczy może najwcześniej za 10-15 lat. A kto wie, co do tego czasu może się zdarzyć?
A ,,Razem” to lewica???
Chyba jedynie w kwestiach światopoglądowych.