W 1995 roku Mona Sahlin, ówczesna wicepremier Szwecji w socjaldemokratycznym rządzie, została przyłapana na płaceniu za batonika Toblerone służbową kartą kredytową. Po dziennikarskim śledztwie okazało się, że nie opłacała też telewizyjnego abonamentu, miała niezapłacone mandaty za złe parkowanie i – mimo dobrych zarobków – zwlekała z przelewami na żłobek dla dzieci. W sumie chodziło o kwoty ok. 50 tys. koron, czyli mniej więcej trzech średnich pensji – tak jakby dzisiaj ktoś ukradł w Polsce 10 tys. zł. Sahlin musiała zrezygnować, wcześniej oczywiście zwróciwszy całą kwotę. Po licznych przeprosinach wróciła do polityki, jednak pogrzebała się ostatecznie całkiem niedawno – okazało się, że zaniżała pensję swojego ochroniarza, żeby ten mógł płacić niższe podatki. Szwedzi mają takiej polityczki dość – uznali, że ich okradła i już nie mają do niej zaufania.
Na ten obrazek powinni popatrzeć wszyscy ci, którzy chociaż raz zająknęli się o skandynawskich wzorcach robienia polityki i którzy dzisiaj bronią „ofiary PiS”, czyli głęboko i ostatecznie skompromitowanej prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz. Fakty, ujawnione ostatecznie dzięki brawurowemu śledztwu stołecznej „Wyborczej”, a wcześniej przez lata wskazywane przez inne media i poszkodowane środowiska, są jasne – w stolicy latami, za czasów jej rządów dochodziło do nadużyć finansowych na grube miliony złotych. Miasto oddało czy planowało oddać bogatym oszustom domy, w których mieszkaliśmy, szkoły, do których chodziły nasze dzieci i parki, po których się przechadzaliśmy. To było nasze, wspólne i ktoś nam to zabrał. Ktoś też na tym zabieraniu zarobił: konkretni urzędnicy, za działanie których odpowiedzialność ponosi ich zwierzchniczka, czyli prezydent Warszawy – po to została wybrana na to stanowisko i za to dostaje pieniądze, żeby ich nadzorować. Jako że jest dorosła, nie interesują nas jej intencje, ale skutki działań czy zaniechań – a te są takie, że zostaliśmy brutalnie i bezczelnie okradzeni.
I doprawdy, straszenie w tej sytuacji PiS-em, opowiadanie o wspaniałych planach na TBS-y czy wykonywanie innych intelektualnych łamańców tej prostej prawdy nie zmieni. Co więcej, takie myślenie jest społecznie nieprawdopodobnie szkodliwe. Z jednej strony demoralizuje wszystkie osoby sprawujące funkcje publiczne – skoro jej ma ujść na sucho taki przewał, to i moich małych wałków będą pewnie bronić ci, którym politycznie trochę bliżej do mnie niż do moich politycznych przeciwników. Jednak znacznie groźniejszy jest skutek, jaki takie sytuacje wywierają na społeczeństwo.
Jeśli HGW zostanie na swoim stołku, milionom ludzi w kraju po raz kolejny pokaże się, że wolno ich okradać, jeśli tylko ma się wystarczająco mocną pozycję. Że tym właśnie są politycy – osobami w bardzo drogich ubraniach, które wymykają się prawu i zasadom, które obowiązują nas, maluczkich. Piotrowi Nowakowi, mojemu redakcyjnemu koledze, który broni Gronkiewicz-Waltz w obawie przed nacjonalistyczną falą, która nadejdzie po jej dymisji, przypominam, że to w zasadzie wyłącznie dzięki tej retoryce Pawła Kukiza, opowiadającego o partyjnej mafii okradającej zwykłych ludzi, weszli do Sejmu posłowie Ruchu Narodowego. To właśnie z tej bezsilnej frustracji, poczuciu oderwania od swoich politycznych reprezentantów, od skompromitowanej i bezkarnej klasy politycznej, bierze się ten głuchy gniew, który – ze względu na procesy mające miejsce i w Polsce i w Europie – podbija słupki PiS-u i nacjonalistycznej prawicy.
Assange o zagrożeniu wolności słowa
Twórca WikiLeaks Julian Assange po kilkunastu latach spędzonych w odosobnieniu i szczęśliw…
„Piotrowi Nowakowi, mojemu redakcyjnemu koledze, który broni Gronkiewicz-Waltz w obawie przed nacjonalistyczną falą, która nadejdzie po jej dymisji, przypominam, że to w zasadzie wyłącznie dzięki tej retoryce Pawła Kukiza, opowiadającego o partyjnej mafii okradającej zwykłych ludzi, weszli do Sejmu posłowie Ruchu Narodowego.”
No proszę,zaczyna pani łapać w czym problem.Oczywiście,że w tym ! Partie polityczne zachowują się jak KLANY MAFIJNE a do tego narzucają wszystkim swoje zdanie. Że oni wiedzą lepiej niż większość więc my (większość,obywatele tego kraju) mamy siedzieć cicho.Czy to jest demokracja ? NIE. Śmiem twierdzić,że w Polsce w dalszym ciągu niemal NIE MA demokracji !
Co zaś do nacjonalizmu (co się Pani nie spodoba) – to owszem,kwestia „uchodźców” też była dla mnie argumentem.Nie dlatego,że jestem jakimś zwyrodnialcem gotowym ukrzyżować małe dzieci.Niestety – również tzw. lewica w tej sprawie nie była gotowa zwyczajnie rozmawiać. „Przyjąć i już w kraju” a kto się nie zgadza ten hurr durr faszysta i ksenofob.To jest odrębna kwestia.Nie zamierzam rozwlekać,bo to trudny spór,a temat jest inny – ważniejszy.
TO NIE NACJONALIZM i nie „uchodźcy” DAŁY takiego KOPA DO PRZODU Kukizowi w wyborach prezydenckich. Nacjonaliści DOŁĄCZYLI DO NIEGO POTEM.Rzecz w tym,że ludzie – naiwnie czy nie – uwierzyli w końcu,że jest szansa na ruszenie z podstaw bryły – może nie świata – ale bryły Polskiej szarej rzeczywistości.Rzeczywistości w której:
1.Politycy jawnie lub w sposób zaowalowany kradną mienie państwowe – które wbrew liberalnym bredniom nie jest „niczyje” lecz wspólne.A czego nie ukradną to marnują.
2.Obywateli nikt tak naprawdę nie słucha – to oni mają słuchać i się podporządkować. Bo „władza” „wie lepiej” (to taki cios w p.sk i sugestia,że to jest się g.wnem nie człowiekiem)
3.Możemy sobie wybrać – pomiędzy neoliberalizmem a neoliberalizmem.Pomiędzy kompradorskimi „elitami” a kompradorskimi „elitami”.
4.Obywatel jest niczym w carskiej Rosji dla urzędnika,a nie urzędnik dla obywatela
5.Prawo jest batem na maluczkich – zaś uprzywilejowanych nie obowiązuje.
6.System wyborczy i medialna propaganda działają tak,że nawet jeśli u władzy nie są dokładnie ci sami ludzie – to są tam te same środowiska.
Kukiz uderzał zwłaszcza w kwestię systemu wyborczego.I racja.To jest przerażające,że jesteśmy jako naród zdominowani np. przez staruchów którzy nie są w stanie nawet ogarnąć,że tzw. „komuna” z którą walczyli upadła i twory moim zdaniem o znamionach zorganizowanej organizacji przestępczej (nie piszę wprost,że na pewno mafie,bo twardych dowodów nie mam, więc szkoda życia na sądy.Zresztą gdybym miał takie dowody pewnie spotkałby mnie los Joanny Brzeskiej).Sporo ludzi chce zmian ku normalności i porządnej demokracji w stylu zachodnim.I skoro „lewica” ma to gdzieś – idą do prawicy.
Tacy jak Pani kolega – Piotr Nowak – mogą stawać po stronie partyjnych aferzystów ze strachu przed „faszyzmem”.Tylko że to wszystko w takim kształcie jest NIE DO OBRONY. HGW jest nie do obrony. Broniąc HGW pan Nowak tak naprawdę oddaje przysługę tym „faszystom”.
1.Udowadniając,że taka „lewica” jak pan Nowak to tak naprawdę narzędzie „elit” które państwo obrabowały,a ludzi wyrzucają na bruk.Albo oblewają benzyną i palą w lesie niepokornych.
Słowem – prawicową narracje o złych „komuchach” gnębiących prostych ludzi.
2.Odsuwając się od tych,którzy są prawdziwą społeczną bazą lewicy.A są to ludzie wykluczeni przez system.Nic w przyrodzie nie ginie – ci ludzie pójdą zatem za PiS i nacjonalistami jeśli tylko ci obiecają rozwiązanie problemu.Nawet fałszywe rozwiązanie.
No przecież o to walczyliśmy w 89-tym roku
Nawiedzona w du7chu świętym HGW ,,walczy z wałkami” do ostatniego zastępcy. Nie ominęło to również wiceprezydenta, który reprywatyzacji nie miał w zakresie obowiązków…
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz dziś rano: „Ci, którzy chcą mojej dymisji, nie chcą wyjaśnienia reprywatyzacji” – bo przecież wszyscy wiemy że to właśnie ona jest najlepszym człowiekiem do wyjaśnienia tej sprawy – takie wypowiedzi świadczą że ktoś ma nas za idiotów. Jakaś urzędniczka w całym tym procesie wzbogaciła się o jakieś 38 milionów i grozi jej postępowanie dyscyplinarne – jak ukradnie 50 milionów to dostanie po łapach. Ciężko stwierdzić czy śmiać się czy płakać.