Wolny Związek Zawodowy Pracowników Poczty otrzymał odpowiedź na petycję, jaką przekazano prezesowi Poczty Polskiej SA podczas demonstracji solidarności z Piotrem Moniuszką, liderem organizacji, który został wbrew przepisom chroniącym związkowców zwolniony dyscyplinarnie. Nie wygląda na to, że konflikt na poczcie zostanie szybko i z korzyścią dla wszystkich rozwiązany.
W związku ze zwolnieniem dyscyplinarnym Piotra Moniuszki pod siedzibą firmy 9 października odbyła się pikieta solidarnościowa, zorganizowana przez WZZPP i centralę Związkowa Alternatywa, do której pocztowcy przystąpili we wrześniu. Transmisja ze zgromadzenia była prowadzona przez Portal Strajk. Pod koniec filmu widać, jak delegacja związkowców idzie z petycją do prezesa firmy Przemysława Sypniewskiego, który odwołał wcześniej umówione spotkanie z przedstawicielami związku Piotra Moniuszki.
Niedawno działacze pracowniczy otrzymali odpowiedź na swoje pismo. Delikatnie mówiąc, nie są zachwyceni. WZZPP nie upubliczni pisma ze względu na dane wrażliwe umieszczone w nim.
– W tak ekspresowym tempie, dziewięć dni po złożeniu, nie otrzymaliśmy jeszcze nigdy odpowiedzi na żadne nasze pismo. Odpowiedź jest utrzymana w tonie mniej więcej takim: my piszemy o chlebie, pracodawca o życiu w niebie. W tym zakresie nie zmieniło się nic. Odnośnie wynagrodzeń pracodawca twierdzi, że robi co tylko w jego mocy, by wynagrodzenia pracowników wzrastały i nie były na najniższym poziomie w kraju. Od razu nasuwa się odpowiedź: i co z tego, skoro efekt wzrostu wynagrodzeń jest niezauważalny – komentuje treść pisma zarządu Piotr Moniuszko w rozmowie z Portalem Strajk.
W petycji, jaką związkowcy przekazali zarządowi, była mowa o umowach śmieciowych, które nadal są na Poczcie Polskiej podstawą zatrudnienia części personelu. Firma twierdzi, że to nieprawda. – Warto zapytać kierownictwo spółki w ramach, jakich umów będą w najbliższym czasie zatrudniać blisko 2 tysiące pracowników do obsługi ruchu świątecznego, czym bardzo mocno chwali się w mediach. Na pewno nie będą to umowy o pracę – mówi Moniuszko.
To nie jedyne punkty, w których pismo zarządu raczej zirytowało niż pokrzepiło związkowców.
– Pracodawca twierdzi, że dostrzega potrzebę uregulowania takich kluczowych dla nas kwestii, jak równe płace na tych samych stanowiskach. Co z tego dostrzegania wynika? Pozostawię to bez odpowiedzi. W podobnym tonie wypowiada się o nierentownych umowach zawartych z klientami zewnętrznymi. Dostrzega problem i kiedyś go rozwiąże. Kiedy? Nie wiadomo. Tak jak nie wiadomo, kiedy zostanie uszczelniony obrót przesyłek pocztowych, gdzie również od ponad 10 lat zgłaszamy ten problem – konstatuje Piotr Moniuszko.
Pracownicy z pisma otrzymanego od zarządu mogli się również dowiedzieć, że nic im do tego, że tworzone są nowe stanowiska biurokratyczne w ramach Poczty Polskiej S.A. A w sprawie samego zwolnionego Moniuszki, że Poczta uważa swoje dotychczasowe argumenty za absolutnie uzasadnione. Związkowcowi pozostaje sąd pracy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…