Zbigniew Ziobro nie mógł się najwyraźniej pogodzić z decyzją krakowskiego sądu o niedopuszczalności ekstradycji Romana Polańskiego do USA. Jego poczynania zaczynają wzbudzać uzasadnione obawy o zagrożoną niezawisłość sądów. Minister sprawiedliwości najwyraźniej będzie mógł zmieniać wszystkie orzeczenia, które nie są po jego myśli.
– Mija termin kasacji i musimy podjąć jakąś decyzję. Jeśli by nie było do niej powodów, to by jej nie było – mówił wczoraj Zbigniew Ziobro, komentując swoją decyzję o dalszym „męczeniu” sprawy reżysera w rozmowie z Dorotą Gawryluk. – Nie może być taryfy ulgowej w sprawie przestępstw, wszyscy wobec prawa są równi. Jeśli mielibyśmy do czynienia ze zwykłym Kowalskim, to sprawa by była. A tu mamy do czynienia z celebrytą. Nie odmawiam mu artyzmu, zasłużył sobie na to. Ale tych czynów nie można usprawiedliwić. Czy osoba, która popełnia przestępstwo jest dobrem narodowym? Jeśli tak, to dajmy mu nagrody i odznaczenia.
Ziobro jest zdania, że w 1977 roku Polański „nie poddał się karze, tylko uciekł”. Prawie 40 lat temu słynny reżyser podał 13-letniej wówczas dziewczynce narkotyki, a następnie ją zgwałcił. Reżyser zawarł ugodę z pokrzywdzoną Samanthą Geimer, dzisiaj dojrzałą kobietą. USA poszukują go od 38 lat, w zeszłym roku sąd polski wydał wyrok, zgodnie z którym Polański nie zostanie odesłany do Stanów Zjednoczonych; decyzja była uzasadniania tym, że tamtejszy wymiar sprawiedliwości złamał wobec reżysera zasady praworządności. Obecny minister sprawiedliwości ewidentnie dąży do tego, aby ekstradycja reżysera do USA jednak miała miejsce. Czyli chce „naprostować” wyrok, z którym się nie zgadza.
To, co robi Zbigniew Ziobro, zdaje się zakrawać na zamach na niezawisłość sądów. Jako prokurator generalny, Ziobro dał już sobie formalne przyzwolenie na ingerowanie w postanowienia prokuratorów. W tej chwili usiłuje zmieniać także orzeczenia sądów, które zapadły nie po jego myśli. Wzbudza to uzasadnione obawy o to, że wkrótce wyroki zaczną zapadać pod presją bądź będą zmieniane na „właściwe”. Ziobro najwyraźniej przenosi także osobiste sprawy na poziom zawodowy – przykładem powstanie prokuratorskich działów do spraw błędów lekarskich.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Trzeba dodać, że sąd stwierdził również, że sprawa uległa przedawnieniu wg polskiego prawa i dlatego ekstradycja jest niemożliwa, ponieważ to za co można skazać w USA, nie można już skazać w Polsce.
Daj spokój, Zbyszku!
Warto zwrócić uwagę na zgoła inny aspekt. Przy całym tym nowopatriotycznym bełkocie, kiedy zapada wyrok o odmowie wydania polskiego obywatela, że tylko przy tym podstawowym określeniu pozostanę, w ręce obcego państwa, nagle sam minister kwestionuje patriotyczną i prawną zasadę. Patriotyczną, bo polski obywatel, jeśli już jest w kraju, powinien być w Polsce sądzony na podstawie przedłożonych dowodów i prawny, ponieważ w tamtym kraju grozi mu kara wielekroć większa niż tutaj. A to spełnia wymóg odmowy ekstradycji. Zadziwia, że minister, którego już raz amerykański wymiar sprawiedliwości sprowadził do roli niedouczonego kauzyperdy nie tylko nie zapomniał upokorzenia, ale dziś na brzuchu wręcz spełnia zachcianki zawistnika sprzed laty, dziś już nieżyjącego, który dla politycznej kariery rozdmuchał sprawę na caly świat, licząc na wyrobienie sobie nazwiska. Coś z ta jurysprudencją nie tak, mocium panie.
Litości!!!
To kasacja a nie zmiana wyroku sądu!
Kasacja jest w prawie.
Ziobro nie jest z mojej bajki ale wypadałoby pisać jak jest.
A przy okazji: co to jest prokuratorski dział?
To prawda. Jakkolwiek ZZ to według mnie pajac, to jednak w tym przypadku cała jego zbrodnia polega na złożeniu wniosku o kasację wcześniejszego wyroku do Sądu Najwyższego. Miał do tego prawo, a ostateczną decyzję podejmie właśnie SN a nie sam Ziobro.