We wtorek, po prawie 4 latach, zapadnie w Monachium wyrok w sprawie tureckich komunistów oskarżonych o członkostwo w zagranicznej organizacji terrorystycznej. Tworzyli oni zagraniczny komitet prześladowanej i znienawidzonej przez władze tureckie partii komunistycznej TKP / ML. W mowie końcowej obrońcy oskarżonych wprost określili proces jako ,,zlecenie od prezydenta Turcji Recepa Erdoğana” dla niemieckiego wymiaru sprawiedliwości.
Na ławie oskarżonych zasiadło 10 osób. Wszyscy oni zostali aresztowani w 2015 roku i byli przez kilka lat przetrzymywani w więzieniu. Już same zarzuty i zatrzymanie świadczyły o silnej tureckiej presji wywieranej na niemiecki wymiar sprawiedliwości.
TKP/ ML została zdelegalizowana w Turcji, jednak w Europie nie jest uznawana za organizację terrorystyczną ani nielegalną. Dlatego zgodę na aresztowanie musiało wydać samo Federalne Ministerstwo Sprawiedliwości. Obrońcy zgodnie podkreślali, że zrobiło ono to przede wszystkim ze względu na silne naciski rządu tureckiego, dążącego do rozprawy z zagraniczną opozycją.
W toku procesu zgodę na opuszczenie aresztu dostali wszyscy oskarżeni z wyjątkiem Müslüma E., głównego oskarżonego. Mówi się, że 60-letni E. należał do najwyższego kierownictwa tureckich komunistów od 2002 r., a od końca 2004 r. kieruje ich zagraniczną organizacją. Pod jego kierownictwem miała ona zarabiać prawie pół miliona euro rocznie, wnosząc istotny wkład w istnienie partii. Dla Müslüma prokurator federalny wnioskował o sześć lat i dziewięć miesięcy więzienia (z których większość już odbył), dla pozostałych – od trzech i pół do pięciu lat.
W ostatnich przemówieniach obrońcy podkreślali, że sąd od początku bagatelizował polityczny charakter procesu i nie zwracał uwagi na kwestię nacisków rządu tureckiego na Niemcy w tej sprawie. Opisywali też prześladowania, jakich ofiarą padają w kraju i za granicą członkowie TKP/ ML. Sam Müslüm E. wystosował na zakończenie procesu oświadczenie godne niezłomnego komunisty. Stwierdził w nim, że dla niego i dla współoskarżonych jako internacjonalistycznych rewolucjonistów zarzuty o terroryzm były bez znaczenia. „Prawdziwymi terrorystami są kontrolujący wielkie monopole i banki wyzyskiwacze oraz ci, którzy kierują firmami zbrojeniowymi” – napisał.
W toku procesu o uwolnienie tureckich komunistów bezskutecznie zabiegali m. in.: lewicowi posłowie Ulla Jelpke i Gökay Akbulut. Lewicowe media w Niemczech podkreślają, że ewentualny wyrok skazujący w tym procesie będzie dla prezydenta Turcji otwartą zachętą do dalszego rozprawiania się z kurdyjską i lewicową opozycją, zarówno w kraju, jak i za granicą. W wielu niemieckich miastach zapowiedziano już na dzień ogłoszenia wyroku wiece solidarności z oskarżonymi w procesie monachijskim oraz wszystkimi prześladowanymi przez reżim Erdoğana.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…