Według ostatnich sondaży, największym poparciem wśród polityków walczących o nominację na republikańskiego kandydata na prezydenta, cieszą się Donald Trump i Ben Carson.

flickr.com/Gage Skidmore
flickr.com/Gage Skidmore

24 proc. badanych chciałaby, żeby z kandydatem (lub kandydatką – o tę pozycję walczy również Hillary Clinton) demokratów zmierzył się Donald Trump, opierający swoją kampanię głównie na nienawiści wobec imigrantów z Ameryki Łacińskiej; proponował m.in. budowę muru na granicy z Meksykiem – notowania Trumpa znacznie spadły w ostatnim czasie, jeszcze kilka tygodni temu mógł liczyć na poparcie 40 proc. republikańskich wyborców. Tuż za nim, z wynikiem 23 proc., jest Ben Carson, który jest pierwszym w historii Afroamerykaninem, ubiegającym się o stanowisko prezydenta z ramienia tego ugrupowania. Carson urodził się w Detroit, wychowywała go samotna matka, pracująca na dwie zmiany, później wstąpił do armii, która ufundowała mu dalszą edukację. Został gwiazdą neurochirurgii; jednym z jego głośniejszych dokonań było rozdzielenie bliźniąt syjamskich, zrośniętych głowami. Po zakończeniu kariery medycznej współpracował z firmą-piramidą Mannatech, skazaną później za sprzedaż suplementów diety, którym – niezgodnie z prawdą – przypisywano właściwości medyczne. Do 1981 roku był członkiem Demokratów, skąd przeniósł się prosto do partii Republikańskiej, tę opuścił w 1999 roku i wrócił dopiero rok temu. Carson należy do kościoła Adwentystów Dnia Siódmego (co teoretycznie wyklucza się z działalnością polityczną ze względu na doktrynę wspólnoty); jest radykalnym konserwatystą. Chce odebrać Amerykankom prawo do aborcji i jest przeciwnikiem małżeństw jednopłciowych, które porównuje do zoofilii. Nie podoba mu się także system powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych.

Za Trumpem i Carsonem plasują się Marco Rubio, były senator z Florydy i Ted Cruz z Texasu z odpowiednio 14- i 13-procentowym poparciem. Jeb Bush, młodszy brat George’a W. Busha i syn George’a H. W. Busha oraz były gubernator Florydy odpadł w zasadzie z wyścigu – poprzeć go chce jedynie 4 proc. ankietowanych.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…