Według najnowszego sondażu Kantar topnieje poparcie dla rządzącej CDU/CSU. Zyskują natomiast Zieloni i Die Linke, co czyni nadzieje na czerwono–zielono–czerwony rząd federalny po jesiennych wyborach coraz bardziej realnymi.

Na partię Angeli Merkel, która niespełna cztery lata temu wygrała wybory z ponad 33–procentowym poparciem, dzisiaj swój głos chciałoby oddać jedynie 25 proc. wyborców. To czwarty z kolei sondaż w ciągu ostatnich kilku miesięcy, w którym utrzymuje się trend spadkowy poparcia dla CDU/CSU. Ponurego obrazu dopełniają dwie porażki chadeków w wyborach lokalnych z początku marca – w Nadrenii-Palatynacie oraz Badenii-Wirtembergii. Wyraźnie wydać, że duża część Niemców jest już sfrustrowana nieudolnością rządzącej koalicji w walce z pandemią koronawirusa. Utrzymująca się od dawna wysoka liczba zakażeń, powolne tempo szczepień, chaotyczne działania w zakresie obostrzeń, afera z nielegalnym wzbogacaniem się polityków przy zakupie maseczek – to wszystko negatywnie odbija się na poparciu CDU/CSU.

„Bez wątpienia następuje zmiana nastrojów w kraju” – powiedział gazecie Bild am Sonntag premier Bawarii i lider CSU Markus Soeder, poproszony o komentarz w sprawie dzisiejszego sondażu. „Nasza frakcja musi pokazać, że wciąż ma siłę i pomysły, że nie jest wyczerpana i zużyta. Potrzeba obecnie nowych początków” – dodał.

Może być jednak o to ciężko, bowiem chadecy czują już na plecach oddech Zielonych, na których według sondażu zagłosowałoby teraz 23 proc. wyborców. Poparcie dla tej partii, która w wyborach parlamentarnych w 2017 roku uzyskała tylko niecałe 9 proc., od tamtej pory stale rośnie. W już wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku udało im się przekroczyć 20 proc. i umocnić się w sondażach na pozycji drugiej siły politycznej w kraju. Pogłębiający się kryzys CDU bez wątpienia wzbudzi w nich jednak apetyty na walkę o zwycięstwo.

Niewielki wzrost poparcia zanotowała również Die Linke, na którą, po ostatnim spadku popularności, obecnie znów chciałoby oddać swój głos 9 proc. Niemców – tyle co w ostatnich wyborach. W stosunku do ostatniego sondażu nie zmieniło się poparcie dla trzech innych partii: SPD (17 proc.), AfD (10 proc.) i FDP (10 proc.). Sondażowe wyniki każdego z tych ugrupowań oznaczają utratę kilku punktów procentowych w stosunku do ich wyników wyborczych z 2017 roku. Szczególnie bolesne jest to dla SPD, które już permanentnie utraciło pozycję wicelidera na rzecz Zielonych.

Osłabienie CDU/CSU i dobre wyniki partii lewicowych dają nadzieję na utworzenie po jesiennych wyborach federalnego koalicyjnego rządu Zielonych, SPD i Die Linke. Mimo iż w każdej w tych partii występują duże grupy przeciwne takiemu rozwiązaniu, coraz wyraźniej zaczyna się ono jawić jako najbardziej korzystne dla każdego z ugrupowań. Zieloni, w których wysokie wyniki w sondażach rozpalają oczekiwania, w wypadku porażki nie zadowolą się raczej rolą słabszego partnera koalicyjnego CDU. W SPD za czerwono–zielono–czerwoną koalicją optuje współprzewodnicząca Saskia Esken i jej zwolennicy. Również w Die Linke w niedawnych wyborach wewnątrzpartyjnych zdecydowane zwycięstwo odniosła frakcja prokoalicyjna, do której należą dwie nowe współprzewodniczące partii – Janine Wissler oraz Susanne Hennig-Wellsow. Lepszą zachętą od teoretycznych kalkulacji może być jednak dla lewicowych partii sukces w praktyce – w Turyngii koalicyjny rząd Zielonych, SPD i Die Linke na czele z premierem Bodo Ramelowem cieszy się wysokim poparciem i z licznymi sukcesami sprawuje władzę od 2014 roku.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…