Nigdy nie przypuszczałem, że kiedykolwiek składać będę komukolwiek życzenia noworoczne, zaczynające się od słów: „żeby nie było wojny”. A tego właśnie nam życzę przede wszystkim.
Życzenia te nabierają nieprzyjemnej aktualności, kiedy człowiek uświadomi sobie, że niemal już nie ma ludzi pamiętających okropieństwa wojny prawdziwej, a coraz więcej tych, dla których istnieje ona jedynie w programach komputerowych lub filmowych produkcjach. I to ci ostatni podejmują decyzje, mogące mieć wpływ na losy całych narodów. Nie rozumiejąc ani wagi, ani konsekwencji tego, co zarządzą.
Zatem – życzę wszystkim pokoju.
Nie chce mi się podsumowywać upływającego roku. Powiem tylko, że jego odejście w przeszłość jest najlepszym, co mógł zrobić. Owszem, poza wydarzeniami strasznymi dał też kilka, dających nadzieję, że nie wszystko jest do kitu, ale do końca nie wiadomo, która grupa przeważy.
Schodząc kilka poziomów niżej: Portal Strajk przetrwał, również z Waszą pomocą, ubiegły rok. To niewątpliwy sukces, jeśli zważyć, jak blisko było do katastrofy. Teraz jest dobrze, a mamy nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
A więc – nadziei.
Naszym czytelnikom obecnym i przyszłym chcę życzyć rozwijania niesłychanie cennej dziś i rzadkiej właściwości: samodzielnego myślenia. Oporu wobec propagandowych nacisków, wyjaśniających nam świat zgodnie z nieuczciwą intencją ich twórców. Nie patrzenia na świat przez cudze okulary i opisywania go cudzymi słowami. Przeto – bycia sobą.
A jednocześnie unikania pokusy poddania się przekonaniu, że zawsze wszystko wiemy najlepiej, a moja racja jest najmojsza. Słuchania, a nie tylko słyszenia. Zwracania ostrza swego krytycyzmu najpierw przeciwko swojemu zadufaniu i miłości własnej, a potem przeciwko temu, co wydaje nam się niesłuszne. Tępienia w sobie tego małego cenzora, co w nas siedzi i podpowiada, by wykreślić z sieci społecznościowych, a potem ze świata wszystkich tych, którzy nam się nie podobają. Świat jednolity byłby doprawdy nie do wytrzymania. Wobec tego – zrozumienia.
Lewicy polskiej życzę oddzielnie tego, czego jej najbardziej brakuje: żarliwej ideowości, nie mylonej z fanatyzmem. Nie rozmieniania się na drobne, nie sprowadzania lewicowości do drobnych geszefcików politycznych. Płynięcia jednym nurtem złożonym z wielu prądów, wzajemnie sobie życzliwych. Czyli – optymizmu.
Układ domknięty: Tusk – Trzaskowski
Wybór pomiędzy Panem na Chobielinie a Bonżurem jest wyborem czysto estetycznym. I nic w ty…
A ja ze swej strony życzę CAŁEJ ZAŁODZE REDAKCYJNEJ – przede wszystkim umiaru i rozwagi w opisywaniu wydarzeń… Będąc w określony sposób nastawionym ideologicznie – chciało by się aby już teraz, już za momencik, pojawiła sie lewicowa struktura, która miałaby odwagę i mozliwości aby działać w interesie Polaków i Polski a nie USA, GB, Niemiec – czy kogo tam sobie nie wymyślimy… Mam nadzieję, że pozostaniecie tym jakże rzadkim w tych czasach ,,światełkiem w tunelu”. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
SKORPION13