Funkcjonariusze antykomunistycznej policji przy poparciu lokalnej rady miejskiej próbowali zmienić patronów ulic, kojarzonych z początkami Polski Ludowej. W trakcie konsultacji społecznych przedstawiciele IPN przekonywali Nidziczan do usunięcia nazwisk Marcelego Nowotki, Pawła Findera i innych działaczy PPR i PZPR z przestrzeni publicznej. Bezskutecznie.
Ku rozpaczy indoktrynatorów, okazało się, że lokalnej społeczności antykomunistyczna nienawość jest zupełnie obca. – Zaprosiliśmy wybitnych historyków, żeby wyjaśnili, kim byli działacze komunistyczni, ale mieszkańcy nie bardzo chcieli nas słuchać. Nawet padło takie stwierdzenie, że „wy macie swoją historię, my swoją” – powiedział burmistrz Jacek Kosmala.
W ramach konsultacji wpłynęło łącznie 46 opinii, z czego 45 było zdecydowanie przeciwnych jakimkolwiek zmianom; jeden zaledwie obywatel opowiedział się za odebraniem patronatu generałowi Świerczewskiemu.
Zdruzgotany burmistrz, próbując znaleźć wytłumaczenie jednoznacznie proPRL-owskich nastrojów wśród lokalnej mieszkańców, postawił tezę, że sprzeciw był spowodowany obawą przez komplikacjami, wynikającymi z konieczności zmiany adresu w dowodach osobistych i innych dokumentach.
Niepocieszony Kosmala oświadczył jednak, że to dopiero początek antykomunistycznej krucjaty w jego mieście. Zapowiedział, że do Nidzicy już niebawem przyjadą zastępy politruków z IPN, którzy zajmą się „edukacją historyczną” za pośrednictwem lokalnych mediów oraz podczas pogadanek w szkołach i klubach osiedlowych. Kosmala ma nadzieję, że już niebawem w nidzickim społeczeństwie uda się zaszczepić zoologiczny antykomunizm.
Z decyzją mieszkańców nie potrafi się również pogodzić Renata Gieszczyńska z olsztyńskiego IPN, według której nazwy ulic zostały „narzucone w poprzednim ustroju”, a więc polscy obywatele powinni teraz żywić do ich patronów przykładną niechęć. Demokratyczna wola społeczeństwa, wyrażona podczas konsultacji budzi u funkcjonariuszki wyraźny niepokój. Dlatego proponuje podjąć inne kroki. – Potrzebne jest rozwiązanie ogólnokrajowe, wprowadzające odpowiednią ustawą konieczność dokonania zmian takich nazw. Jednocześnie przydałaby się pomoc, choćby osobom starszym, w pokryciu kosztów wymiany dokumentów, wymaganej przy zmianie adresów – oceniła.
Postawa mieszkańców Nidzicy jest kolejnym w ostatnim czasie przypadkiem oddolnego oporu społeczeństwa przeciwko antykomunistycznej inkwizycji. Nie zawsze taki sprzeciw jest respektowany przez władze. W październiku br. gmina Działoszyce na polecenie historyków usunęła pomnik wspólnej walki z nazizmem polskich i radzieckich żołnierzy, który od lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia stał w miejscowości Stępocice.
Pracownicy IPN szacują, że w Polsce jest nadal ok. 1,3 tys. obiektów publicznych, ochrzczonych nazwiskami komunistycznych działaczy lub komunistycznych wydarzeń historycznych.
[crp]
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nowotko, Świerczewski – proponuję dodać jeszcze Berię, Heydricha, Ceausescu, Fejgina z Bermanem, Himmlera – czekam na dalsze propozycje – i rozreklamować Nidzicę jako miasto totalitarnych patronów. Zawsze jakaś promocja, i kto wie, może coś nidziczanom skapnie?
tobie odpadku, bardziej by odpowiadał hitler z piłsudskim
A ja ci proponuje żebyś zmienił dealera, bo widzę że już któryś raz ci trefny towar sprzedali (i to raczej nie jest żart) …
Brawo Nidziczanie! Choć sukcesów Wam nie wróżę, lokalne kacyki i tak postawią na swoim.
Widocznie Naród Polski dostał jeszcze za małą dawkę propagandy made in Waszyngton i prania mózgu z (samozwańczo) wolnych mediow. A może trzeba po prostu poczekać aż wszyscy ludzie którzy żyli w PRL i te czasy pamiętają – aż wszyscy wymrą. Bo tym ludziom którzy urodzili się już Polsce wolnej (od rozumu) będzie można opowiedzieć historię napisaną przez polityków (szczególnie tych z za wielkiej kałuży) i oni to wszystko łykną bo skąd będą mogli wiedzieć jak w PRL żyło się naprawdę.
P.S. tylko z tym wymieraniem obywateli PRL i pisaniem nowej kłamliwej historii przez politruków to reżym może mieć problem. Mamy XXI wiek i dzisiaj próba zabicia prawdy nie jest już tak łatwa jak np jeszcze sto lat temu. Istnieją niezliczone ilości dokumentów (na temat „bloku wschodniego”) które zdemaskują każde nawet najbardziej bezczelne i zakamuflowane kłamstwo.