55 244 osoby uległy wypadkom w pracy w pierwszych trzech kwartałach tego roku. To mniej niż w takim samym okresie poprzedniego roku.
Spadła ogólnie liczba wypadków ze skutkiem lekkim i ciężkim, podaje GUS. Niechlubnej statystyce przwodzi przemysł przetwórczy – 17,4 tys. pracowników uległo wypadkom, kolejnym resortem jest transport i gospodarce magazynowej – 4 tys.
Górnictwo ten rok może zaliczyć do znacznie lepszych. Zdarzyło się tam 1,5 tys. wypadków, w tym 10 śmiertelnych, czyli o 50 proc. mniej wypadków ciężkich i śmiertelnych w porównaniu z rookiem poprzednim.
Ponad połowę przyczyn stanowiło nieprawidłowe zachowanie pracownika. Statystyki nie podają, czy spowodowane było to niedbałością poszkodowanego, czy też brakiem odpowiednich szkoleń lub nieprawidłowym ich przeprowadzeniem. To istotne pytanie, ponieważ w statystyce przyczyn „samowolne niewłaściwe zachowanie pracownika” stanowi tylko 6,8 proc. Najwięcej, bo 35,4 proc. urazów powstawało podczas poruszania się pracownika, 16,5 proc. podczas operowania różnymi przedmiotami, a 15 proc. wypadków zdarzyło się podczas transportu ręcznego.
Najwięcej wypadków na 1000 pracujących miało miejsce w województwach dolnośląskim i warmińsko mazurskiem – 6,2, najmniej w mazowieckiem, 3,15.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Chciałbym zwrócić uwagę, że powszechna jest praktyka zaniżania statystyk z powodu nie zgłaszania wypadków przy pracy. Tak naprawdę najbardziej miarodajna jest liczba wskazująca ilość wypadków śmiertelnych. Te bowiem najtrudniej ukryć.
Zapewne więc wzrosła liczba wypadków w pracy a spadła liczba zgłaszanych.
PiP coś o tym po cichu wie. A głośno nie powie.
100% racji. Wszyscy o tym wiedzą (jak „kreatywnie” się tworzy w Polsce statystki), za wyjątkiem tych którzy wiedzieć o tym po prostu nie chcą.