Być może już niebawem ludzie, którzy w wolnych chwilach chodzą po lasach i mordują zwierzęta będą mieć swobodny dostęp do rewolwerów i pistoletów. Takie oraz inne kontrowersyjne zmiany zakłada projekt nowelizacji ustawy łowieckiej, zgłoszony przez posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Dokument wpłynął do Sejmu RP 22 grudnia. W ciągu najbliższych kilkunastu godzin projekt ma zostać poddany pod głosowanie. Biorąc pod uwagę tryb pracy i dyscyplinę panującą w rządzącym obozie, trudno wyobrazić sobie inny przebieg wypadków, niż przyjęcie go przez sejmową większość.
Projekt nowelizacji zawiera następujące zmiany:
- Legalizacja pistoletów i rewolwerów dla myśliwych.
- Brak okresowych badań lekarskich i psychologicznych dla posiadaczy broni myśliwskiej.
- Brak realnych uprawnień właściciela nieruchomości do jej wyłączenia z obwodów łowieckich.
- Zmuszanie właściciela nieruchomości do wykazywania przed sądem poglądów religijnych i moralnych dla ustanowienia zakazu polowania na jego własnej ziemi.
- Wyłączenie gospodarki łowieckiej spod Ocen Oddziaływania na Środowisko (złamanie prawa europejskiego).
- Finansowanie szkód łowieckich w 50% przez Skarb Państwa.
- Brak możliwości zawężenia listy zwierząt łownych, ale z możliwością jej rozszerzenia.
- Dopuszczenie do używania przez myśliwych śmiertelnie toksycznej amunicji ołowianej.
- Dopuszczenie sztucznego karmienia zwierząt łownych.
- Dopuszczenie polowań w odległości 100 metrów od zabudowań.
- Dopuszczenie dzieci do polowań.
Oburzający jest już sam fakt zgłoszenia takich propozycji przez PiS, gdyż dokument w dużej mierze pokrywa się z projektem, który kilka miesięcy temu próbował przeforsować rząd PO-PSL, a Prawo i Sprawiedliwość, ramię w ramię z organizacjami broniącymi praw zwierząt protestowało przeciwko legalizacji patologicznych praktyk. Swój sprzeciw zgłosił wówczas również Andrzej Duda, który deklarował uroczyście: „jako prezydent nie podpiszę żadnej ustawy pogarszającej los zwierząt”
PiS robi obecnie wszystko by nowelizacja została przyjęta przez Sejm możliwie szybko, przy jak najmniejszym rozgłosie, aby uniknąć fali sprzeciwu społecznego. Rządzący doskonale pamiętają oddźwięk jaki zyskała kampania prowadzona przez koalicje organizacji pozarządowych NiechŻyją, gdyż sami ją swego czasu wspierali, deklarując spójność swoich poglądów z postulatami obrońców zwierząt. Teraz okazuje się, że była to wyłącznie cyniczna gra przedwyborcza, ukierunkowana na zdobycie poparcia konkretnych środowisk. Obecnie głos strony społecznej polityków PiS nie obchodzi już wcale. Dali temu wyraz zgłaszając projekt ustawy jako inicjatywę poselską, omijając w ten sposób obowiązek przeprowadzenia konsultacji społecznych.
Przeciwko nowelizacji protestują zarówno organizacje prozwierzęce jaki i środowiska sprzeciwiające się ułatwieniom w dostępie do broni palnej. „Jeśli lobby myśliwskie oraz PiS zdołają w ekspresowym tempie uchwalić nowe prawo łowieckie, możemy mieć w Polsce armię 116 tysięcy osób posiadających legalnie broń krótką – pistolety i rewolwery. Być może niektórym myśliwym posiadanie pistoletu poprawi samopoczucie, ale z pewnością nie poprawi bezpieczeństwa publicznego. Liczne przypadki nadużywania przez myśliwych alkoholu powinny raczej skłaniać do ograniczania uprawnień do posiadania i używania broni przez członków Polskiego Związku Łowieckiego” – czytamy na stronie petycji przeciwko projektowi ustawy.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
a „wasz prezydent 2015” komoruski nie jest przypadkiem kłusownikiem?