Amerykańska policja nie ma obowiązku upubliczniania przypadków śmierci z rąk swoich funkcjonariuszy. W 2015 roku żadna amerykańska instytucja nie prowadziła statystyk na ten temat.
W grudniu 2015 r. zespół badaczy z Harvard School of Public Health opublikował artykuł, w którym proponuje potraktować plagę śmierci z rąk policjantów jako epidemię. Posterunki policji zostałyby wówczas prawnie zobowiązane do natychmiastowego raportowania każdego przypadku takich śmierci lokalnym urzędom zdrowia publicznego. Pozwoliłoby to analizować przyczyny incydentów i im zapobiegać.
Zebrane dane wskazują, że do dnia 19 września naliczono w 2015 roku 842 śmierci z rąk policjantów i liczba ta była większa od liczby śmierci z powodu grypy i zapalenia płuc (585), czy malarii (786).
Zespół pod kierownictwem Nancy Krieger badał amerykańskie statystyki dotyczące śmierci z rąk policjantów prowadzone przez różne agencje rządowe i lokalne w latach 1965- 2005.
Szczególnie interesujące okazały się statystyki dotyczące rozkładu śmierci ze względu na kolor skóry. W 1965 roku na każdego zabitego białego przypadało 8 czarnych, w 2005 roku stosunek ten wynosił 1:3. Ale liczby te wahały się w zależności od miejsca. W Nowym Yorku w latach 2001- 2005 na każdego zabitego białego przypadało 19 czarnych, w Cleveland „tylko” 6.
– Ktokolwiek kto miał do czynienia z problemami zdrowia publicznego, wie że takie wysokie wahania wskazują, że śmierci te powoduje coś, czemu można zapobiec – mówi Nancy Krieger.
Statystyki śmierci z rąk policji prowadziło do 2014 roku FBI. Jednak robiło to w oparciu o dobrowolną współpracę z 18 tysiącami lokalnych posterunków policji i nie otrzymywało danych między innymi z Nowego Yorku. Zniechęcone brakiem reprezentatywności FBI zaniechało ich zbierania, co, jak przyznał dyrektor agencji James Comey, jest „zawstydzające i śmieszne”.
Od 2015 roku własne statystyki prowadzi brytyjski „Guardian”. Wynika z nich, że w minionym roku czarni byli ponad dwa razy częściej niż przedstawiciele innych ras narażeni na śmierć z rąk funkcjonariuszy prawa i porządku. W ogólnej liczbie 1134 zabitych przez policję, 300 osób to czarni (ok. 26 proc. ofiar), 577 biali . Należy przy tym zaznaczyć że Afroamerykanie stanowią 12 proc., a biali 77 proc amerykańskiej populacji.
15 proc. ogółu zabitych stanowili młodzi czarni ( w wieku 15-34 lat), mimo że ta grupa wiekowa to około 2 proc. populacji Amerykanów.
Społeczne przekonanie, że śmierć czarnych z rąk policji jest bagatelizowana, potwierdziło niedawne uniewinnienie białego policjanta z Cleveland Timothego Loehmana, który w listopadzie 2014 zastrzelił bawiącego się pistoletem-zabawką 12-letniego Tamira Rice’a.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Czy to nie są przypadkiem te same zasrane USA, które tyle drą mordę o łamaniu praw człowieka w innych krajach (nigdy u siebie)?