Prawo i Sprawiedliwość przedstawia kolejny genialny sposób na walkę z terroryzmem. Chce, by każdy, kto kupuje telefon na kartę, musiał pokazać dowód osobisty i się zarejestrować.
Zapis o nowych zasadach zakupu numerów pre-paid ma znaleźć się w zapowiadanej od dnia zamachu w Brukseli nowej ustawie antyterrorystycznej. Politycy PiS chcą, by przed zakupem telefonu na kartę, sprzedawca żądał od klienta dowodu osobistego i rejestrował jego dane. Wszystko po to, by odpowiednie organy mogły „w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa” szybko ustalić, kto posługuje się danym numerem. Oczywiście tego rodzaju inwigilacja przebiegać ma bez żadnej kontroli.
Wojciech Klicki, prawnik fundacji Panoptykon, komentując ustawę dla money.pl wskazał, że kolejna inwigilacyjna inicjatywa PiS przyniesie głównie dodatkowe obowiązki dla sprzedających karty. Aby rejestrować nabywcę kart pre-paid, pracownik kiosku czy stacji benzynowej musiałby uzyskać uprawnienia do przetwarzania danych osobowych, a zatem m.in. przejść przeszkolenie z zakresu ich ochrony. Oczywiście byliby również zobowiązani do informowania odpowiednich służb o nabywcach kart. W rezultacie, przewiduje prawnik, operatorzy mogą wycofać karty ze sprzedaży poza własnymi salonami.
Klicki przypomniał, że już teraz polskie służby mogą w nieograniczony sposób pozyskiwać dane na temat użytkowników telefonów, a poprzez ich analizę odtwarzać powiązania między poszczególnymi osobami. Jako że dysponują również wieloma innymi metodami inwigilacji, doprawdy nie potrzebują rejestru posiadaczy kart pre-paid, by dojść do tego, kto korzystał z karty SIM, jaka posłużyła do „podejrzanych” rozmów.
Skrajnie naiwna jest wreszcie wiara w tropienie terrorystów za pomocą kontrolowania tożsamości nabywających karty pre-paid. Czy ktokolwiek, kto planuje poważną działalność przestępczą lub zamach terrorystyczny, zakupiłby taki telefon na własne nazwisko? Gdyby ktoś miał w tej kwestii wątpliwości, wystarczy spojrzeć na dwa spośród krajów, w których rejestrowanie telefonów na kartę już funkcjonuje – Francję i Włochy. Zwalczyły terroryzm i przestępczość zorganizowaną..? No właśnie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
i tak małymi kroczkami zmierzamy w kierunku państwa a la Rok 1984. oczywiście dla wielu to będzie słuszny krok – przecież oni sa uczciwi, nic złego nie robią, a takie ustawy uderzą tylko w terrorystów, kryminalistów, cyklistów… no cóż, natury prymitywne, wszelka hołota, nigdy nie pojmie czym jest wolność jednostki
Kiedy kupowałem sobie kartę prepaidową w Monachium to musiałem udać się do salonu gdzie podpisałem coś w rodzaju umowy. Zdziwiło mnie to a jednak po namyśle uznałem że jednak ma to sens.
I nie tyle w kwestii zwalczania terroryzmu czy przestępczości zorganizowanej ile przestępczości pospolitej, nękania i głupich dowcipów. Obecnie każdy kto chce wyłudzić pieniądze albo tylko podokuczać komuś kupi sobie starter za grosze, potem go wyrzuci i ma spokój.
Proponowane uregulowanie nie utrudni także zbytnio życia normalnym ludziom, no bo w końcu ile razy kupują oni nową kartę?
Argument o zagrożeniu dla wolności i prywatności jest trochę dziecinny. Tylko dziecko może bowiem na serio wierzyć że jakiekolwiek prawo może powstrzymać służby specjalne. Jak zechcą to zrobią co zechcą, karta SIM kupiona na stacji nas przed nimi nie ochroni. One stoją i tak ponad prawem.
Ostatnie zdanie zawierające argument że pomimo tego uregulowania we Francji i Włoszech istnieje terroryzm i przestępczość zorganizowana, skwituję propozycją likwidacji Kodeksu Drogowego. We wszystkich państwach gdzie funkcjonuje są przecież wypadki, nieprawdaż?
Ludzie, którzy dla tymczasowego bezpieczeństwa rezygnują z podstawowej wolności, nie zasługują ani na bezpieczeństwo, ani na wolność.
No to nikt nie zasługuje na wolność, bo nawet Kodeks Drogowy ją ogranicza . Właśnie dla bezpieczeństwa. Każdy kto zgodził się na instalację domofonu na klatce także. A już tym bardziej każdy zwolennik ograniczenia dostępu do broni.
Przywoływanie Franklina w kontekście karty prepaidowej jest humorystyczne. Jej rejestracja ogranicza wolność w takim samym stopniu jak rejestracja telewizora albo motoroweru. Albo obowiązek meldunkowy. Albo dowody osobiste….
Lej, Twoja postawa wobec obowiązków narzucanych przez państwo jest przezabawna. Idę o zakład, że jesteś strasznym służbistą. Telewizora nikt normalny nie rejestruje, gdyż szanse na wykrycie „nielegalnego” odbiornika są znikome, a biorąc pod uwagę fakt, że media publiczne nadzoruje banda idiotów tym większą głupotą jest płacenie abonamentu. Nie pisz mi proszę tylko o okradaniu państwa i uczciwych (czyli głupich) obywateli, bo państwo burżuazyjne nie zasługuje choćby na jedną złotówkę z naszych kieszeni. Motorowery, samochody i przeróżne majątki ruchome rejestrowane są tylko i wyłącznie ze względu na nieprzyjemne konsekwencje braku ich rejestracji, nie dlatego, że ludzie uważają to za słuszne. Państwa burżuazyjne, jakimi są Polska i Twoje ukochane Niemcy, są wrogami ludu. No błagam, przecież znasz „Państwo a Rewolucję” autorstwa Lenina. Rejestracja kart jest tylko niewielkim, ale jednak krokiem do ograniczania swobód obywatelskich. Kodeks Drogowy rzeczywiście ogranicza nas dla naszego bezpieczeństwa, ale nie pisz mi, że będąc pieszym stoisz na czerwonym świetle nawet, gdy droga jest całkowicie pusta. Jeśli prawo nie jest tworzone przez lud i tylko lud, ale organy państwowe to jest to gówno a nie prawo. Kupili, Cię, tego jestem pewien: za iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa i ciut więcej grosza w portfelu zgodziłeś się na zrobienie z siebie niewolnika państwa. A to wszystko dla Twojego bezpieczeństwa, co? Zgadzam się Franklinem, ludzie którzy rezygnują z wolności choćby na chwilę nie zasługują na nią zupełnie. Com napisał, tom napisał.
Tak, płaciłem uczciwie abonament.
Tak nie oszukiwałem na podatkach.
Jak chcesz to możesz mnie głupim nazywać ale ja mogę bez zakłamania zaprzeczyć popularnemu stwierdzeniu że w PRL „przecież wszyscy kradli” Nie wszyscy – mój ojciec, mama ani ja nie kradliśmy. Nie pytałem ich dlaczego, ale ja sam to robię dla swojego samopoczucia. Moralność nie musi wynikać tylko ze strachu przed karą. Podobnie także na nikogo nie donosiłem, choć jak mówisz jestem służbistą. W stanie wojennym protestowałem czynnie przeciw władzy pomimo grożących nieprzyjemności, przed którymi parę razy udało mi się uciec (dosłownie). Nie stosuję się zatem do wszystkich przepisów. Jednak jeżeli chcę mieć prawo do krytyki np. urzędników to nie mogę być taki jak oni.
Niemcy nie są moim ukochanym krajem, moją ojczyzną jest Polska Ludowa. Jednak to w Niemczech dostałem szansę na przeżycie a skoro tu mieszkam to staram się poznać ten kraj. Niektóre rzeczy są lepiej rozwiązane niż w Polsce a niektóre gorzej. I chociaż burżuazyjne państwo ma za zadanie zapewniać władzę kapitału to może być mniej lub bardziej drapieżne. I stopień tej drapieżności ma ogromne znaczenie. Bo dla socjalisty celem nadrzędnym jest człowiek, zwłaszcza człowiek pracy . I jeżeli temu człowiekowi żyje się trochę lepiej to jest to właśnie trochę lepiej.
Zanim ktoś zbuduje wreszcie państwo sprawiedliwości społecznej można w międzyczasie usprawniać istniejące (jeżeli się da). Właśnie dla tego człowieka. Dlatego nie krytykuję wszystkiego w czambuł.
Kupili mnie powiadasz?
Tak, to prawda, jestem człowiekiem pracy, aby żyć muszę się sprzedawać. Inaczej zdechnę z głodu i chłodu. Czynsz za malutki śmierdzący pokoik wynosi 450 Euro, muszę na to zapracować czyli dać się wyzyskać. Jaką mam alternatywę?
Ale popatrz też w lustro. Z czego Ty żyjesz? Jak to się dzieje że umieszczasz komentarze w internecie? Czy masz może smart/i phone’a ze wstrętnej kapitalistycznej korporacji? Czy jesteś pewien że Ciebie także nie kupili?
Uwaga końcowa: piszecie o wolności, a widzieliście ją kiedyś?
chłopie nie wiem ile masz lat, ale jeśli nie widzisz zagrożenia dla wolności obywateli z podobnych działań to jesteś cięty na rozumie a zamiast mózgu masz g…o ,
Pod 60… niestety.
A że widziałem już wiele, więc wiem że żyjąc w społeczeństwie ZAWSZE poświęcamy część swojej wolności. I wiem także że prawie każdy przepis może posłużyć do szykanowania. Ten także. Jednak regulamin porządku domowego również. Słyszałeś o naruszeniu miru domowego? Wiesz że umożliwia skazanie człowieka? Z drugiej strony zdarzało się że musiałem uciekać przed ZOMO chociaż konstytucja „gwarantowała” mi wolność pochodów, wieców i manifestacji. Przepis był ładny ale władza nie. A to praktyka ostatecznie rozstrzyga czy mamy do czynienia z tyranią.
Jak władza zechce to Cię skaże za „naruszanie zasad współżycia społecznego”, czy to oznacza że te zasady to straszliwe zagrożenie dla wolności? Nie, to oznacza że ta władza jest zła. I tak jest i w tym przypadku.
Ja jestem zwolennikiem rejestracji kart prepaidowych. Podobnie jak zapinania pasów, jak jazdy z włączonymi światłami nawet w dzień. Także za ograniczeniem prawa do posiadania broni.
I z racji doświadczenia wiem że Ty także, jak każdy, jesteś zwolennikiem jakichś tam uregulowań ograniczających wolność a umożliwiających złej władzy szykanowanie ludzi, choć być może nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Zatem masz w głowie coś podobnego jak ja.
Teraz na pewien czas zamilknę bo przez kilka dni nie bedę miał dostępu do internetu. Możesz mieć ostatnie słowo w dyskusji. Ja się nie odszczekam…
Leju, jeśli nie zamierzasz póki co odpisywać, to napiszę krótko o tym, co miałem na myśli pisząc, ze Cię kupili: chodziło mi o to, że stałeś się taki, jakim chcieliby, żebyś był. Za kilka „przywilejów” i groszy więcej zgodziłeś się na ograniczenie swojej wolności i co gorsza nie dostrzegasz tego jak głęboko w ich sidłach tkwisz. Jeśli dawnym hasłem socjalistycznym było „uzbroić lud”, to Ty jako przeciwnik stoisz po stronie burżuazji. Twoje zadowolenie z obecnego stanu jest zatrzymaniem się w pół drogi, ale to temat na moje dłuższe ataki, a obiecałem, że nie będę się rozpisywał.
Ezechielu zanim odłączę starego laptopa szybciutko odpowiem.
Ty też tkwisz. I to po uszy. Trochę wierzgasz ale nie za wiele.
O jakich przywilejach mówisz? O tym że jeszcze żyję ? Że mając nie najmniejszą wiedzę i doświadczenie (dawniej byłem cenionym specjalistą) wykonuję najczarniejsze prace? Płacą mi niewiele ale wystarczająco abym przeżył. To według Ciebie przywilej?
Ale wiesz co? Jak dożyję do urlopu to przyjadę do Polski. Może w lato a może na Boże Narodzenie. Obejrzę sobie wówczas co Ty zdziałałeś. Jak naprawiłeś Polskę. Bo Ty wiesz jak to zrobić prawda?
Gdybym bym młodszy poprosiłbym Cię o spotkanie za jakieś 30 lat żeby usłyszeć co wtedy będziesz mówił. Jednak akurat tego przywileju mieć nie będę….
Nie rozumiesz tego co piszę, bo moje ataki dotyczą Twojego podejścia do sprawy, które mnie drażni. Ja rozumiem, że jedne państwo kopnęło Cię w dupę a drugie dało Ci ciut lepszy standard życie, ale pojąć nie mogę Twojego przywiązania do tego drugiego. Powtórzę co napisałem, a żeby nie odnosić tego do Ciebie ujmę to ogólnie: przywileje, jakie dało państwo i które wywalczyły związki i inne ruchy pro robotnicze kupiły ludzie pracy, sprawiły, że dalsza walka o wyzwolenie proletariatu przez samych wyzyskiwanych zanikła. Nie cofnę nic z tego, co napisałem: „docenianie” UE i innych burżuazyjnych instytucji jest szkodliwe dla sprawy socjalizmu, zabija świadomość i maskuje to, kto jest wrogiem a kto przyjacielem ludy (związki zawodowe zdają mi się być coraz bardziej jego wrogiem). Ja tkwię w tym szambie, to prawda, ale nie straciłem świadomości tego gdzie jest moje miejsce.
Jak chcesz przyjechać do Polski i sprawdzić jak ją „naprawiłem” to się zawiedziesz, bo Polski wcale nie zamierzam naprawić: nie jestem z pewnością patriotą, ale za to jestem świadom, że tego gówna naprawić się nie da. Nie w sytuacji, gdy robotnicy (w tym i Ty) nie posiadają żadnej świadomości klasowej; gdy piszą o „docenianiu” UE wiedząc jakim jest syfem; gdy popierają nawet taką pierdołę, jaką jest rejestrowanie kart SIM nie zdając sobie sprawy, że jest to kolejny krok ku dalszym ograniczeniom; gdy dla bezpieczeństwa sprzedają swoją wolność licząc, że państwo ich obroni. Zrozum, proszę, że im bardziej popierasz instytucje państwowe i nawet upiększony kapitalizm zachodnioeuropejski, tym bardziej działasz na szkodę klasy wyzyskiwanej, nie tylko w Europie ale i na świecie. Bo względny dobrobyt w Europie budowany jest nas krzywdzie ludzi spoza niej. Przyznaję, dziś nie jestem w stanie za wiele z tym zrobić, ale nie potrafię zrezygnować ze swojej krytycznej postawy – zrezygnować, tak jak Ty to zrobiłeś. Mam nadzieję, że gdy włączysz już swojego starego laptopa, to to odczytasz.
Świetny artykuł, chodzi po prostu o kontrolę obywateli pozdrawiam
Sprzedali wolność za 30 srebrników (500 zł na bachora).
Do refleksji!