Spór o Trybunał Konstytucyjny przenosi się na szczebel samorządowy. Kolejna jego odsłona, po Łodzi, Koszalinie, Sopocie i Gdańsku ma miejsce w Słupsku.
27 kwietnia słupska Rada Miasta przyjęła stanowisko, że będzie stosować się do wyroków Trybunału Konstytucyjnego, także tych nieopublikowanych. Było to jednoznaczne wystąpienie przeciwko rządowi, a za TK, którego wyroku rząd Beaty Szydło postanowił nie publikować. Podobne stanowiska zajęli też radni w Sopocie, Gdańsku, Koszalinie i Łodzi. W tych ośrodkach większość mają radni z PO. Natychmiast na to zareagowali wojewodowie, wyznaczeni przez PiS. Na przykład biuro prasowe wojewody pomorskiego, na terenie którego znajduje się Słupsk poinformowało, że stanowisko słupskich radnych zostało przyjęte z istotnym naruszeniem prawa. W piśmie, skierowanym do radnych wojewoda Dariusz Drelich zwrócił uwagę, że uchwała podjęta została bez oparcia się o konkretne przepisy, i jako taka jest bezprawna.
W konflikt został wciągnięty prezydent Słupska Robert Biedroń, ponieważ radni zwrócili się do niego, aby „w działalności Urzędu Miejskiego w Słupsku oraz innych miejskich jednostek organizacyjnych, w szczególności przy wydawaniu decyzji administracyjnych, uwzględniane były wszystkie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, także te, które nie zostaną opublikowane w Dzienniku Urzędowym Rzeczpospolitej „Monitor Polski”. Prezydent miasta zajął stronę radnych.
Podobna sytuacja miała wcześniej miejsce w Łodzi i sprawa czeka teraz na rozstrzygnięcie w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Podjęcia takich kroków nie wykluczają i radni słupscy .
Sytuacja w tych samorządach wskazuje, że sprawa Trybunału Konstytucyjnego przekroczyła już granice sporu prawnego i konfliktu teoretycznego rząd – opozycja, lecz ma znaczenie polityczne na najniższych szczeblach władzy, bezpośrednio wpływając na życie zwykłych obywateli.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Warto zwrocic uwagę na ten moment. To przejście na najniższy szczebel samorządu, który podejmuje decyzje nie tylko o charakterze prawnym, ale i finansowym. Póki nie dotyczy tych ostatnich, będzie to tylko polityczna demonstracja i zapowiedź dwuwładzy teoretycznej. W momencie wejścia w kolizje z przepisami prawa stanowiącego o budżecie i wydatkach samorządu zacznie skutkować odpowiedzialnościa karno-finansowa. Nie jest to jedynie gdybanie. Na horyzoncie zapowiedź nałożenia na samorządy powiatowe odpowiedzialności za deficyt szpitali. Zaległosci przewyższają w wielu przypadkach roczny dochod powiatu i doprowadzą na tej podstawie do niewydolności finansowej i wprowadzania zarządów komisarycznych z uwarunkowaniem wsparcia przez budżet wojewódzki, bądź z centralnej rezerwy, której nie ma. Szykuje się zatem prawdziwa batalia o samorządy, dokonana w obliczu sejmowego większościowego prawa i wprowadzania zarządów komisarycznych. Komisarze w powiatach, miastach i gminach wprowadzani na wzór Lenina i Trockiego przez antykomunistów. Tego nawet Orwell nie przewidział. Pozostaje jeszcze liczyć na znaną instytucje, kierowana przez naszego rodaka z Białorusi, szlachcica zresztą, zlokalizowana ongis na Łubiance. Kandydat o wlasciwym pochodzeniu pod ręka, wystarczy zmienić tylko resort, a chęci i zapału nikt mu nie odmówi. Do uniformu nowych mundurowych polecam sprawdzone z czasów harcerskich czarne skarpetki. Piekne nawiązanie do opozycyjnej tradycji w czasach PRL-u i zapowiedź nowego. Nareszcie odzyskana kontrolowana wolność!!!