Minister edukacji Anna Zalewska nie była w stanie odpowiedzieć na proste pytanie Moniki Olejnik o to, kim byli sprawcy pogromu kieleckiego. Polityczka zaprzeczała też udziałowi Polaków w zbrodni w Jedwabnem i stwierdziła, że słowo „poległ” oznacza po prostu „zginął”.

W 2011 roku nieznani sprawcy zdewastowali pomnik, poświęcony ofiarom mordu w Jedwabnem. Poza swastykami pojawiły się "mieczyki Chrobrego" - symbol ONR, oraz napis "Byli łatwopalni". Sprawców nie odnaleziono/jimbaotodayblog
W 2011 roku nieznani sprawcy zdewastowali pomnik, poświęcony ofiarom mordu w Jedwabnem. Poza swastykami pojawiły się „mieczyki Chrobrego” – symbol ONR, oraz napis „Byli łatwopalni”. Sprawców nie odnaleziono/jimbaotodayblog

Stenogram fragmentu rozmowy przytoczyła „Gazeta Wyborcza”:

– Ponieważ w szkołach będzie więcej historii, to czy powinno się uczyć o Jedwabnem i pogromie kieleckim? – zapytała Olejnik.
– Myślę, że widziała pani moją prezentację. Musimy mówić nie tylko o historii, ale też przedmiotach przyrodniczych, tych przedmiotów w ogóle nie ma… – odpowiedziała minister.
– Przepraszam, ale zadałam pytanie ws. Jedwabnego i pogromu kieleckiego… – weszła w słowo Olejnik.
– Młodzi ludzie muszą znać fakty i mam nadzieję, że tak zostaną napisane podręczniki. Musi starczyć nauczycielom historii odwagi, by dyskutować o faktach – powiedziała Zalewska.
– A Jedwabne to jaki jest fakt dla pani? – zapytała dziennikarka.
– To jest fakt historyczny, w którym doszło do wielu nieporozumień, do wielu tendencyjnych opinii – odpowiedziała Zalewska.
– Nie. Polacy spalili Żydów w stodole – weszła w słowo Olejnik.
– To jest opinia pani redaktor, powtarzana za panem Grossem – powiedziała minister.
– A według pani kto spalił Żydów w stodole? – spytała prowadząca.
– Ja nie jestem osobą od wyrażania opinii. Ja mówię, że dramatyczna sytuacja w Jedwabnem jest kontrowersyjna. Wielu historyków pokazuje jej zupełnie inny obraz – mówiła Zalewska.
– To kto zabił Żydów w stodole? – pytała ponownie Olejnik.
– Analiza książek pana Grossa pokazuje, ze jest ona tendencyjna i pełna kłamstw – kontynuowała Zalewska.
– A w pogromie kieleckim, kto dokonał morderstwa? – pytała dalej dziennikarka.
– To zostawmy historykom. I uczmy młodzież, żeby nigdy Holokaust się nie powtórzył – odparła na to minister.
– Pytam, kto zabił Żydów w pogromie kieleckim? – powtórzyła Olejnik.
– Oceniają to Polacy. Ja jestem zwolenniczką dużego dystansu i pozostawienia tych opinii Polakom – stwierdziła Zalewska.
– A pani jest Polką, więc pytam, kto zabił Żydów podczas pogromu kieleckiego? – powiedziała prowadząca.
– Pani redaktor, różne były zawiłości historyczne – powiedziała Zalewska.
– Ale co to znaczy różne zawiłości. Ktoś dokonał tej zbrodni. Kto to był? – nie ustępowała Olejnik.
– No ci, którzy byli antysemitami – stwierdziła minister edukacji.
– Czyli kto? To byli Polacy? – dopytywała Olejnik.
– No nie do końca Polaków równa się… jako antysemitów. To były określone uwarunkowania polityczne i historyczne – podsumowała Zalewska.

Anna Zalewska, która z wykształcenia jest polonistką, stwierdziła też, że słowo „poległ”, używane w apelu smoleńskim, oznacza po prostu „zginął”. Ta odważna interpretacja nie zgadza się z definicją PWN, zgodnie z którym „poległy” oznacza „takiego, który zginął w walce”. Nie jest jasne, z kim walczyły ofiary katastrofy smoleńskiej.

Podobnie nieznana jest – przynajmniej Annie Zalewskiej – narodowość sprawców pogromów żydowskich w Jedwabnem i w Kielcach. W pierwszym z nich, który miał miejsce w 1941 roku z inspiracji niemieckiej, grupa ok. 40 Polaków z wsi Jedwabne żywcem spaliła w stodole 340 swoich żydowskich sąsiadów. Zbrodnia faktycznie została nagłośniona przez Jana Tomasza Grossa przez jego głośną książkę z 2000 roku, „Sąsiadów”, jednak badania naukowe na ten temat prowadzone były już wcześniej, zaś część winnych została skazana w procesie przeprowadzonym jeszcze w 1949 roku. Śledztwo IPN, jedno z pierwszych przeprowadzonych przez Instytut po jego powstaniu, nie podważyło wyników tamtego postępowania.

Pogrom kielecki miał natomiast miejsce zaraz po wojnie, w 1946 r. – ludność Kielc, podburzona plotką o przetrzymywaniu przez Żydów 8-letniego chłopca, który – jakże by inaczej – miał być wykorzystany do „mordu rytualnego”, zebrała się pod budynkiem, w którym miało dojść do porwania. Następnie do budynku weszli funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa, którzy przy udziale zebranych wywlekli wszystkich znajdujących się w kamienicy Żydów; dwie kobiety zostały wyrzucone przez okna i zamordowane przez znajdujący się na dole tłum, kilka innych osób zastrzelonych lub pobitych na śmierć. Popołudniu do tego samego budynku i wielu innych, zamieszkanych przez Żydów, weszli kielczanie już bez udziału UB. W sumie zginęło 37 osób, 35 zostało rannych, a wiele innych obrabowanych. Nie ma wątpliwości, że zarówno funkcjonariusze UB, jak i cywilni uczestnicy pogromu byli Polakami.

Słowa Anny Zalewskiej to bynajmniej nie pierwszy sygnał, że Prawo i Sprawiedliwość ma poważny problem z polskimi zbrodniami w czasie Holocaustu i po nim i nie cofnie się przez niczym, żeby wymazać je z historii. W Kielcach doszło niedawno do finansowego ze środków publicznych spotkania, na którym na temat pogromu z ’46 roku wypowiadały się taki osoby jak Stanisław Michalkiewicz czy Jan Robert Nowak. Konferencja organizowana była przez Obóz Narodowo-Radykalny a swoim patronatem objęła ją TVP Historia.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…