Duński prawicowy rząd kontynuuje swoją politykę utrudniania uchodźcom osiedlania się w tym kraju.
Władze Danii planują przygotowanie projektu uchwały, która pozwoli nie wpuszczać do kraju ludzi ubiegających się o azyl w przypadku kryzysów migracyjnych – informuje agencja Sputnik, powołując się na Reutersa. Jak poinformowało Ministerstwo ds. Imigracji i Integracji, duńskie władze starają się zapewnić sobie bazę prawną dla odmowy przyjmowania migrantów w wypadku porażki systemu dublińskiego, który wyznacza zasady przyjmowania uchodźców w Europie. „Współpraca z Dublinem aktualnie trwa, ale sytuacja może się zmienić” — czytamy w oświadczeniu resortu.
To logiczna i oczekiwana kontynuacja antyimigranckich działań, podjęta przez duński rząd, który doszedł do władzy w 2015 r. na hasłach ograniczenia napływu cudzoziemców za wszelka cenę.
Zaraz po wyborach duńskie władze przedstawiły szereg projektów, których wprowadzenie ma co najmniej zniechęcić imigrantów do osiedlania się.
Do tej pory już dwukrotnie zmniejszono świadczenia dla uchodźców, w zamian wprowadzając bonusy dla ludzi, którzy zdali egzamin z języka duńskiego. Zredukowano zasiłki do poziomu stypendium studenckiego. Na granicy duńsko-niemieckiej wzmocniono kontrole pod kątem ludzi, którzy mogą poprosić o status uchodźcy. Przedłużono z roku do trzech lat okres, w którym osoba z tymczasowym statusem azylanta może czekać na połączenie z rodziną. Na tle wzrostu nastrojów antyuchodźczych Partia Socjaldemokratyczna podczas kampanii wyborczej skierowała do przybyszów hasło: „Jeśli przyjechaliście do Danii, powinniście pracować!”. Przyjęto też szereg ograniczeń w sferze prawa migracyjnego, m.in. tzw. rachunek drogocenności, pozwalający policji na skonfiskowanie cennych rzeczy i pieniędzy, które mają przy sobie przybysze.
Teraz duński rząd robi kolejny krok. Wpisuje się to też w demontaż ogólnoeuropejskiej polityki wobec uchodźców, forsowaną przez Angelę Merkel.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
no i bardzo dobrze.
Nie wiem co złego autor dostrzega w zmianach prawnych jakie wprowadzono w Danii. Bonus za zdany egzamin języka to dobry pomysł. Czy redaktorzy portalu woleliby aby emigranci nie mieli obowiązku uczyć się języka?. Jak więc mają funkcjonować w społeczeństwie. Redukcja zasiłków, dobry pomysł. Na zasiłki trzeba zapracować a nie jechać po życie na socjalu. To samo z łączeniem rodzin, czy redaktorzy za właściwe uznają takie sytuacje, że po roku ktoś ściągał rodzinę z innego kraju i mógł de facto żyć z pomocy socjalnej. Co do hasła socjaldemokratów „Jeśli przyjechaliście do Danii, powinniście pracować!”. Co w tym złego. Jakie miałoby być?.Człowiek w wieku produkcyjnym powinien pracować. Państwo chce sprowadzać pracowników, nie zaś chętnych na zasiłki dla bezrobotnych. Ile osób dotychczas dosięgnął rachunek drogocenności?, choć ten zapis nie jest moim zdaniem właściwy. Z artykułu wylania się smutny obraz jakoby obce dla Nas Państwo, Dania miało obowiązek przyjmowania wszystkich bezwarunkowo, bo chcą przyjechać do Danii.
No i co? Jak widać „da się” – a skamlenie w tonie „ojejej, nie da się powstrzymać fali uchodźców, na nic mury zakazy i deportacje..” – a Australia i Dania pokazują ŻE SIĘ DA!
Trzymam kciuki za Duńczyków.