Zorganizowany system dręczenia i wykorzystywania seksualnego, 422 poszkodowanych – a to najprawdopodobniej tylko pierwsze ustalenia w sprawie tragedii nieletnich śpiewaków z chóru katedralnego Domspatzen w Ratyzbonie.

Regensburger Domspatzen zachwycali swoim śpiewem m.in. Jana Pawła II i królową Elżbietę II. W tym samym czasie padali ofiarą molestowania i przemocy/fot. Wikimedia Commons
Regensburger Domspatzen zachwycali swoim śpiewem m.in. Jana Pawła II i królową Elżbietę II. W tym samym czasie padali ofiarą molestowania i przemocy/fot. Wikimedia Commons

Wczoraj rzymskokatolicki biskup Ratyzbony Rudolf Voderholzer wziął udział w prezentacji pierwszego raportu komisji, która ma za zadanie zbadać skalę przemocy fizycznej i seksualnej, jakiej poddawani byli członkowie słynnego chóru Domspatzen z Ratyzbony. Tragedia setek małoletnich chórzystów trwała od 1953 do 1992 r. Byli bici kluczami i sygnetem, chłostani rózgami, molestowani i gwałceni. Przerażający proceder przez lata nie wychodził na światło dzienne także dlatego, że chłopcy przebywali w izolacji od świata zewnętrznego – mieszkali w internacie, chodzili do zamkniętej szkoły.

Rudolf Voderholzer, który biskupem Ratyzbony jest od stycznia 2013 r., prosił ofiary o wybaczenie. Apelował, by ci, którzy dotąd ukrywają swoje tragiczne przeżycia, nie bali się głośno o nich powiedzieć. Przedstawiciele ofiar wyrazili zadowolenie z dotychczasowych efektów pracy komisji.

A ta będzie pracować dalej. Musi jeszcze naświetlić kwestię tego, co o patologiach w chórze wiedział Georg Ratzinger. Brat papieża-seniora w latach 1964-1994 był dyrygentem i kierownikiem chóru; wbrew logice utrzymuje, że żadnych problemów ni niewłaściwych zachowań w zespole nie zauważył.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. U nas też były Poznańskie Słowiki, a tu Ratyzbońskie Katedralne Wróbelki. Czy rodzice posyłając dzieci to takich „przybytków kultury” kompletnie postradali zmysły? Przecież o tych historiach wiedzieli rówieśnicy tych „słowików, wróbelków” i poniżali ich w szkole ale ci to znosili w imię „cierpienia za wiarę” co wmawiali im „duchowi opiekunowie”.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…