W Kayseri, miasteczku w centralnym rejonie Turcji, dokonano ponownie krwawego zamachu terrorystycznego. Liczba ofiar wciąż rośnie.
Zamachu dokonał bojownik samobójca, który zdetonował siebie i swój naładowany materiałem wybuchowym samochód dostawczy obok autobusu, który przejeżdżał w pobliżu. W autobusie znajdowali się zwalniani do rezerwy żołnierze i podoficerowie tureckiej armii. Premier Turcji Binali Yildirim powiedział, że atak ten jest bliźniaczo podobny do tego, który przeprowadzono w Stambule tydzień temu.
W rezultacie wybuchu zginęło 13 funkcjonariuszy armii tureckiej, a 44 zostało rannych, z czego, jak podaje RIA Novosti, 12 znajduje się w stanie ciężkim.
Prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, winą za akt terroru obarczył Partię Pracujących Kurdystanu. „Separatystyczna organizacja terrorystyczna (PPK – przyp. red.) jest za to odpowiedzialna. Tego aktu nie można oddzielać od wydarzeń w Syrii i Iraku. Turcja jest celem zmasowanego uderzenia kilku grup terrorystycznych” – przekazał narodowi w swoim komunikacie.
Wybuch w Kayseri jest 42. zamachem terrorystycznym w tym roku w Turcji i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie sytuacja w kraju mogła się uspokoić.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…