Dla pewnej części Polaków Jerzy Owsiak jest niemal bogiem; człowiekiem czyniącym wyłącznie dobro i to na wielką skalę. Słyszymy o tysiącach uratowanych żywotów, najczęściej malutkich dzieci, które urodziły się z wadą swoich serduszek, i które życie zawdzięczają serduszkom na maszynach. Bo gdyby nie serduszka, to maszyn by nie było, a co za tym idzie – nie byłoby Polaków, którzy mogliby nam o tym opowiedzieć.  Do wyznawców zaliczyć możemy część wolontariuszy, który każdego roku z wiarą, nadzieją i puszką stoją dzielnie na mrozie, wietrze i smogu, aby nieść pomoc innym. Bo pomagać warto, powiadają: „to piękne i potrzebne”, a nauczyli się tego dzięki owsiakowej orkiestrze.

Jest też jednak grupa polskich obywateli, którzy Jerzego Owsiaka szczerze nienawidzą, do tego stopnia, że najchętniej końmi by go rozrywali, a przynajmniej do łagru wysłali. Dla nich jest on złem wcielonym, które zatruwa polską młodzież narkotykami na satanistycznym przystanku Woodstock, deprawuje rozdając im prezerwatywy i łamię kręgosłupy moralne, wyjąc ze sceny „róbta co chceta”. To również od nich usłyszymy o milionach przeszmuglowanych z konta fundacji na prywatne konto żony i luksusach, w jakich twórca WOŚP życie na co dzień, śmiejąc się w twarz zwykłemu człowiekowi.

Obie te narracje są oczywiście fałszywe, co wykazałem w moim komentarzu niemal dokładnie rok temu. Analizie tego dychotomicznego tragizmu nie mam zamiaru poświęcać już ani wiersza więcej. Polaryzacja postaw społecznych, która wokół zjawiska WOŚP się ogniskuje, w ciągu ostatniego roku nabrała wymiaru politycznego. Niestety, ów polityczny zwrot nie ma nic wspólnego z polityką rozumianą jako możliwością zmiany tego, co obecne, czyli np. podjęciem próby rozwiązania chronicznego niedofinansowania szpitali czy ograniczonego dostępu do opieki medycznej, lecz uwikłaniem figur Owsiaka i WOŚP w bieżące potyczki dwóch obozów politycznych. Teraz lider Orkiestry wymieniany jest w jednym rzędzie z politykami opozycji czy Mateuszem Kijowskim. Sam zresztą kilkakrotnie odnosił się w swoich komentarzach do bieżących posunięć władzy.

Mieliśmy więc Owsiaka-dobroczyńcę, wroga narodu, mamy teraz i polityka. Co dalej? Być może to jeszcze nie koniec. Opozycji, a konkretnie posłance Joannie Schmidt z Nowoczesnej marzy się bowiem Owsiak noblista. Brzmi to jak żart autorstwa jego przeciwników, jednak parlamentarzystka zapowiedziała zupełnie poważnie, że kandydatura prezesa WOŚP zostanie zgłoszona do Norweskiego Komitetu Noblowskiego. Ponoć inicjatywa znajduje się już na etapie zbierania dowodów na wielkość Owsiaka, a świadków jego cudów przecie nie brakuje.

Pomysł posłanki Schmidt uważał za znakomity i całym sercem trzymam kciuki za nominację. Bo wraz ze zgłoszeniem do Oslo pójdzie oczywiście długa lista zasług, a na niej muszą się znaleźć, bo chyba o to właśnie chodzi, liczne przypadki uratowania życia przez sprzęt zakupiony z pieniędzy zebranych przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Stoimy zatem przed niepowtarzalną szansą, aby świat dowiedział się, że wśród najbardziej rozwiniętych państw świata, członków OECD i Unii Europejskiej jest kraj, w którym sprzęt do ratowania życia kupuje się nie tylko z docelowych środków budżetowych, ale również za szmal zbierany na ulicach do puszek. Informacja, że organizator takiej kwesty uważany jest za zbawcę systemu opieki zdrowotnej, mimo że zapewnia zaledwie 0,1 proc. jego budżetu, również powinna zainteresować światową opinię publiczną. Trzymam więc kciuki za Jurka. Nobel dla Owsiaka!

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Pistrolle to pracowita szczujnia. Psa ogrodnika mogliby zawstydzic.
    25 lat w polskim piekielku, wbrew sile rydzykowego „milosierdzia” i mimo to zasilenie szpitali sprzetem za ponad 720 mln zlotych. To znaczacy dorobek jednego, pelnego zapalu i energii -zarazliwej dla tysiecy modych ludzi, jedynego w swoim rodzaju Jurka Owsiaka. Przy Obamie, Pokojowy Nobel dla Jurka Owsiaka moze zetrzec z tej nagrody pietno szyderstwa…

  2. Czy to Owsiak, czy Kaczyński, czy Piłsudski to nie tylko realne postaci. Oni są wytworem polskich tęsknot za zbawcą, silnym człowiekiem, który nas przeniesie w krainę szczęśliwości. To taka forma religii, tyle, że skierowana na tu i teraz, a nie na zaświaty.

  3. brakuje jeszcze kilku cudów i ozdrowień do kompletu wtedy nobel pewny , ale wcześniej niech komisja sprawdzi faktury

    1. Pomyliłeś chyba Nobla z beatyfikacją. A Owsiaka z Kijowskim. Ale co tam , najważniejsze żeby obsrać.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Układ domknięty: Tusk – Trzaskowski

Wybór pomiędzy Panem na Chobielinie a Bonżurem jest wyborem czysto estetycznym. I nic w ty…