Podczas wczorajszej dyskusji w programie „Raport” w Superstacji, komentując decyzję Sądu Najwyższego o zawieszeniu postępowania w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, wyraziłem przypuszczenie, że może to wyglądać jak efekt porozumienia, jakie zawarł prezydent Duda z prezes Sądu najwyższego Małgorzatą Gersdorf. Obecny w programie dziennikarz „Gazety Wyborczej” poddał silnie w wątpliwość ten pomysł. Ja jednak upieram się przy swoim.

Sąd Najwyższy nie tylko uciekł tą decyzją w formalizm i wielu wybitnych prawników tak to odbiera. Mało tego, oceniają ją w kategoriach tchórzliwej rejterady, która daje pisowskiej władzy legitymację do robienia z zasadami państwa prawa, co im się podoba. Bo co oznacza decyzja sędziów Sądu Najwyższego o zawieszeniu postępowania z tego oto powodu, że zajmuje się tym obecnie Trybunał Konstytucyjny? Ni mniej ni więcej, jak tylko uznanie, że Trybunał Konstytucyjny w składzie i kompetencjach ułożonych przez PiS ma pełne prawo orzekać i podejmować ważne decyzje.

Jeżeli zatem tak, to jest to jednak strzelenie w twarz tych wszystkich ludzi, którzy wychodzili tygodniami na ulice, by protestować przeciwko zgnieceniu Trybunału Konstytucyjnego i zrobienia z niego posłusznej maszynki do klepania kolejnych aktów prawnych. To jest też jasny komunikat, że ma się w tyłku tych wszystkich, którzy udowadniali, kładąc na szali swój autorytet prawniczy, że Trybunał Konstytucyjny w praktyce nie istnieje, skoro działa z naruszeniem fundamentalnych zasad. To jest też istotnie dość żenujące dla postronnych widzów rzucenie ręcznika na ring ze strony Sądu Najwyższego wobec aroganckiego (staram się wyrażać grzecznie) wystąpienia sędzi Przyłębskiej, która nie troszcząc się o zachowanie choćby minimum pozorów, już dała do zrozumienia, że TK pod jej przywództwem stanie po stronie bezkarności Kamińskiego i Wąsika.

Wszystko to naraz wzięte daje kolejny dowód, że zaangażowanie się tysięcy ludzi w obronę podstawowych zasad państwa prawa, niezależności sądów i trójpodziału władz nie ma dla elit żadnego znaczenia, bo one i tak się przecież ze sobą dogadają ponad ich głowami. Nie było mnie przecież podczas spotkania Andrzeja Dudy i Małgorzaty Gersdorf w Pałacu Prezydenckim i nie wiem na pewno, czy zawarli miedzy sobą pakt o nieagresji i pod jakimi warunkami. Ale z boku naprawdę wygląda na to, że to efekt umowy.

I, co najważniejsze, to potwierdza wyrażaną przez znaczną część lewicowych komentatorów opinię, że nie należy przyłączać się do protestów, bo zostaną wykorzystane do wsparcia grupy trzymającej władzę, a opozycja i PiS to są dwie strony tej samej zgniłej monety, której na imię neoliberalizm.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Odkrycie tego co dawno odkryte- petru ,schetyna, nowacka, czarzasty , w pierwszym marszu protestacyjnym KODu. Więc skąd teraz zdziwienie??? W protestach udzial wzielo kilkadziesiat tysiecy. W 1,5 mln Warszawie. w 38 mln Polsce. Nie zauwazyliscie ze spoleczenstwo in gremium nie nie popiera wojenek elit bo g.. z tego ma.i bedzie miało. Elity zawsze sie dogadaja. Razem uczestniczac w tej wojnie-wraz ze skompromitowanymi elitami- ugotowało sie. Niech sie dalej bawi w lewice dla elit.

    Razem ma niezrozumiala melodie „wiedzenia lepiej ” i narzucania tego „lepiej” spoleczenstwu. / na szczescie społeczenstwu ograniczonemu do grupy zainteresowanej dzialaniami. Razem/ .Razem poraza naiwnoscią. i infantylizmem.Generalnie Razem jest dalej od realnego zycia niz PO,IP, SLD I Nowoczesna razem wziete.

  2. Ale to wszystko było wiadome po pierwszym pokazaniu sie petru ,schetyny, nowackiej, w pierwszym marszu protestacyjnym KODu. Więc skąd teraz zdziwienie???
    Panie Redaktorze- taki doświadczony a taki naiwny???

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Układ domknięty: Tusk – Trzaskowski

Wybór pomiędzy Panem na Chobielinie a Bonżurem jest wyborem czysto estetycznym. I nic w ty…