3 sierpnia o 13.00 pod przetwórnią owoców Döhler w Kozietułach Nowych koło Grójca (55 km od stolicy) zaprotestują rolnicy pod przewodnictwem Inicjatywy „Młodzi dla Sadownictwa”. Chodzi o dramatycznie niskie ceny skupu owoców. Są tak niskie, że nie pokrywają nawet kosztów produkcji, za to kiedy owoce znajdą się w hipermarketach, ich ceny wystrzelają w górę.

„Rozpoczyna się walka o godność i o przetrwanie, o teraźniejszość i o przyszłość. Czas powstrzymać niszczenie polskiej wsi. Premier Morawiecki nie odważył się spotkać z nami w Warszawie, nie chciał słyszeć nas w Kraśniku, uciekł przed planowaną konferencją w Grójcu, gdzie zorganizowaliśmy spontaniczny protest. Nie damy się zagłuszyć i idziemy o krok dalej – w miejsce, w którym zapadają decyzje dotyczące cen naszych produktów” – napisali organizatorzy protestu w notatce dla mediów.

Cena za kilogram jabłek przemysłowych w skupach i u przetwórców wynosi 15 groszy, zaś za kilogram jabłek na eksport – 90 groszy. To sprawia, że nie opłaca się produkować owoców, bo do sadzenia i zbiorów rolnicy jeszcze dopłacają. W dodatku coraz częściej polscy rolnicy zmagają się z klękami żywiołowymi, brakuje też pracowników (oni również uciekają z branży z powodu niskich stawek wynagrodzenia). Tak tworzy się błędne koło, które w efekcie zniechęca do zakładania gospodarstw sadowniczych.

Tylko że kiedy wchodzimy do sklepów, czy na stacje benzynowe, ceny natychmiast skaczą w górę. W hipermarkecie cena za kilo jabłek oscyluje około 4 złotych, na stacji benzynowej jedna sztuka potrafi kosztować nawet 1,20 zł.

– Porażająco niskie ceny za polskie owoce, brak środków na dokonanie zbiorów i zatrudnienie pracowników, a w konsekwencji niszczenie polskich gospodarstw i niechęć młodego pokolenia do ich rozwoju Czy taka musi być nasza rzeczywistość? Czy takiej przyszłości pragniemy dla młodych sadowników? Czy naprawdę gotowi jesteśmy oddać jedną z ostatnich, prawdziwie polskich gałęzi gospodarki w ręce zagranicznego kapitału? – skarży się Mateusz Dąbrowski z Inicjatywy „Młodzi dla sadownictwa”.

Dzisiejszy protest wspiera między innymi Unia Warzywno-Ziemniaczana.

Tymczasem wczoraj przedstawiciele Związku Sadowników RP w imieniu wytwórców owoców miękkich złozyli w KPRM petycję do premiera Morawieckiego. Dokument dotyczy „wykupu 500 tys. ton jabłek na cele bioenergetyczne, wdrożenia umów wieloletnich kontraktacyjnych, czy skutecznego przeciwdziałania polityce cenowej względem zakładów przetwórczych”. 13 sierpnia wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski obiecał spotkać się ze związkowcami.
– Będziemy rozmawiać o m.in. umowie kontraktowej i o sposobach dochodzenia do ceny, bo to będzie spotkanie nie tylko Związku Sadowników, ale wszystkich organizacji, które zajmują się produkcją owoców miękkich, jak również przetwórców – zapowiedział.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Ale przecież wiadomo, że ceny dyktują przetwórcy. A kto porozdawał państwowe przetwórnie wrednym imperialistycznym mordom?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…