Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot oraz Koalicja Niech Żyją! wysłały pismo do Ministra Środowiska z żądaniem przeprowadzenia jawnych konsultacji dotyczących projektu ustawy autorstwa PZŁ.
Konsultacje dotyczące ustawy zezwalającej na polowanie z użyciem łuku w miastach oraz z udziałem dzieci, zezwalającej na odstrzał w parkach narodowych, a także skracającej czas, w którym łowczy zobowiązani są poinformować o polowaniu – zakończyły się 26 października.
Nikt o nich nie wiedział – bo konsultowano je tylko z podmiotami reprezentującymi myśliwych i leśników.
Ekolodzy wysłali do Ministerstwa Środowiska pismo, w którym domagają się przeprowadzenia jawnych konsultacji ze stroną społeczną, aby można było pokazać realny stopień poparcia dla pomysłów Polskiego Związku Łowieckiego. Myśliwi próbują tylnymi drzwiami odzyskać utracone przywileje. Okazuje się, że w imię walki z afrykańskim pomorem świń może zostać przywrócony m.in. zwyczaj szkolenia psów na żywych zwierzętach, choć trudno wykazać tu bezpośredni związek. Ekolodzy w dniu zakończenia tajemniczych konsultacji zaapelowali również, aby wysyłać maile do ministra Kowalczyka. Akcja cały czas trwa.
– Jeżeli chcemy poważnie rozmawiać o ASF, to należy wziąć pod uwagę opinie naukowców zajmujących się tym tematem najnowszą wiedzę Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), głos organizacji pozarządowych i społeczeństwa. Przede wszystkim trzeba pilnie zakazać dokarmiania dzikich zwierząt na terenie kraju i polowań zbiorowych na obszarach zagrożonych wirusem oraz wzmocnić bioasekurację myśliwych – mówi Tomasz Zdrojewski z koalicji „Niech Żyją!”.
– Znów w sposób skandaliczny – po cichu i tylnymi – drzwiami próbuje się przepchnąć niebezpieczne dla ludzi i przyrody przepisy. Takie praktyki można stosować w republikach bananowych, ale nie w społeczeństwie obywatelskim, świadomym zagrożeń płynących z działań myśliwych. Od kilku dni trwa społeczna akcja wysyłania listów do ministra przez obywateli z żądaniem ogłoszenia jawnych konsultacji społecznych. Zachęcamy wszystkich, by to zrobili – dodaje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Tymczasem myśliwi poczynają sobie coraz śmielej. Pod koniec ubiegłego tygodnia w Ustroniu koło Cieszyna miała miejsce bulwersująca sprawa, kiedy łowczy zastrzelili rannego jelenia na placu zabaw, na oczach mieszkańców. Cieszyńska policja nie dopatrzyła się tam naruszenia prawa – przerażone ranne zwierzę instynktownie uciekło przed oprawcami w stronę ludzkich osiedli. Mimo to zostało dobite. Fundacja Ludzie Przeciw Myśliwym zgłosiła sprawę do prokuratury.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
„…bulwersująca sprawa, kiedy łowczy zastrzelili rannego jelenia na placu zabaw, na oczach mieszkańców…”
To Duńczyki, które zarżnęły młodego i zdrowego żyrafa (pana żyrafa, nie panią żyrafę) na oczach zaproszonych specjalnie na tę okoliczność dzieci, zrobiły dzieciakom pokazową lekcję anatomii a następnie nakarmiły świeżą żyrafiną lwy, to już nie jest pewnie bulwersująca sprawa lecz zbrodnia przeciwko ludzk…, tfu! zwierzęcości.
A wydawałoby się, że te Duńczyki takie postępowe, liberalne i ekologiczne.
Granica między strzelaniem do zwierzaków, a do ludzi cienką jest.
@Nikt
Nie sądzę. Masowo szlachtuje się przecież świnie, krowy, drób i inne zwierzęta, a jakoś nie przenosi się to na ludzi.