Pracownicy Kauflandu grożą strajkiem. Grają naprawdę ostro

facebook.com/zmianajednoscpracownicza

Przemysław Krajda zbuntował się jako jeden z pierwszych. Wiceprzewodniczący struktury związkowej zapłacił jednak wysoką ceną. Kierownictwo zwolniło go z pracy. Miało to miejsce ponad trzy lata temu. Krajda walczy na drodze sądowej, jednak procedury są przewlekłe i w jego sprawie nie zapadło jeszcze ostateczne rozstrzygnięcie.  Kolejny termin został wyznaczony na 25 kwietnia 2019 roku.

Ale walka z wyzyskiem i represjami trwa nadal. W roli rzecznika interesu pracowników cały czas występuje Wolny Związek Zawodowy „Jedność Pracownicza”. Członkowie tej organizacji stawiają sprawę jasno – albo ich warunki zostaną spełnione, albo odpowiedzią będzie procedura sporu zbiorowego, której zwieńczeniem może być strajk.

Czego domagają się pracownicy Kauflandu? Żądają podwyższenia wynagrodzeń aż o 1000 zł netto dla każdego pracownika zatrudnionego w oparciu o umowę o pracę, a także o zwiększenie zatrudnienia o 10 proc. Obecnie sieć zatrudnia za małą liczbą pracowników, co przekłada się na wieczne przepracowanie obecnego personelu. To się ma zmienić- mówią związkowcy, który podkreślają, że strajk będzie dla kapitalisty wyjątkowo bolesny.

Co na to sieć? Kaufland podjął próbę przeprowadzenia konsultacji wśród personelu. Związkowcy mówią jednak wprost – to pic na wodę. „Ostatnie zmiany do regulaminu wynagradzania w pierwszej kolejności zostały ogłoszone przez dyrektor pionu personalnego Kaufland Polska Markety, Panią Małgorzatę Ławnik w mediach. Proces przeprowadzenia konsultacji ze stroną związkową w Kauflandzie zdaniem związkowców jest pozorny. Wobec powyższego Międzyzakładowa Organizacja WZZ „Jedność Pracownicza” wystąpiła w dniu 21.02.2019 r. z wnioskiem do Państwowej Inspekcji Pracy we Wrocławiu o zbadanie prawidłowości w tym zakresie ponieważ zdaniem władz związku nie zostały dotrzymane ustawowe terminy” – czytamy w komunikacie związkowców.