Od 10.00 rano do 14.00 w poniedziałek w całym kraju protestowały zarówno załogi samolotów, jak i personel naziemny.
W proteście wzięli udział pracownicy zrzeszeni w sześciu związkach zawodowych. Związkowcy wydali oświadczenie, w którym wyjaśniali przyczyny faktu, że lotniska stanęły dziś na cztery godziny: stało się tak „z powodu konkurowania między liniami lotniczymi pogarsza się sytuacja pracowników i dochodzi do praktyk dumpingowych w kwestii kontraktów”.
Protestują głównie pracownicy państwowych linii Alitalia – które odwołały 95 lotów krajowych. Natomiast dołączyli do nich również związkowcy pracowników Air Italy – u nich protest przybrał ostrzejszą formę. Potrwa dobę z przerwą na poranne i wieczorne godziny nasilenia ruchu lotniczego. Alitalia wdrożyła ponoć specjalny plan na czas strajku tak, by pasażerowie posiadający bilety na loty międzynarodowe na 25 kwietnia odlecieli.
On Monday, there are announced disruptions in air traffic throughout Italy. Between 10.00 and 14.00 there will be a nationwide strike of employees of the entire industry, both aircraft crews and ground personnel. Some of their calls have been canceled by, among others, Alitalia. pic.twitter.com/hnCQtff2Gw
— Annette Nicholson❤️?☕️? (@AnnetteSN01) 25 marca 2019
Italy: #Alitalia cancels flights ahead of aviation strike scheduled for 25 March
— Travel Watch – EMEA (@BCDemea) 24 marca 2019
Jednak dla pracowników to niestety nie koniec kłopotów: branża zmaga się z nimi bezskutecznie od miesięcy. W ubiegłym roku strajki zorganizowali włoscy kontrolerzy lotów zrzeszeni w autonomicznych związkach zawodowych: protestowali przeciw niesatysfakcjonującym warunkom pracy, niskim płacom i planowanym zwolnieniom. Na rzymskim lotnisku Fiumicino nie odbyło się wówczas około 100 lotów, w tym 85 Alitalii. W całym kraju kontrolerzy zablokowali ich ponad 700.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…