Pożary, pustynnienie, ekstremalne temperatury, susze – to czynniki, które już teraz wpływają na wymieranie niektórych gatunków drzew. Postępujące zmiany klimatyczne napędzają niepokojące zjawisko, które jeszcze za życia obecnych 30-40 latków może doprowadzić do zaniku trzech czwartych drzewostanu w naszych lasach. Koniecznie jest natychmiastowe działania na rzecz zmiany jego składu – alarmują naukowcy z Polskiej Akademii Nauk w opublikowanym opracowaniu.
Zalesianie jest jedną z zalecanych przez klimatologów metod ograniczania emisji dwutlenku węgla – gazu cieplarnianego odpowiedzialnego w największym stopniu za proces wzrostu globalnej temperatury. W Polsce lesistość zwiększa się stopniowo od zakończenia II Wojny Światowej, a obecnie wynosi około 30 proc. powierzchni kraju.
Gdzie jest zatem problem? Naukowcy z PAN wskazują, że zmiany klimatyczne w ciągu najbliższych dziesięcioleci zmienią bezpowrotnie szatę roślinną w Polsce. Populacja takich drzew jak sosna zwyczajna, świerk pospolity, modrzew europejski oraz brzoza brodawkowata zostanie zredukowana.
– Wskazujemy groźne konsekwencje, które już zaczynają dotykać otaczającą nas przyrodę. Jest naszym obowiązkiem mówić o tym głośno – powiedział prezes PAN prof. Jerzy Duszyński, który wraz z innymi uczonymi – prof. Andrzejem Grzywaczem, dyrektorem Instytutu Dendrologii PAN, Andrzejem M. Jagodzińskim, dyrektorem Ogrodu Botanicznego PAN – dr. Pawłem Kojsem, wicedyrektorem Instytutu Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN, prof. Krzysztofem Kujawą i wiceprezesem PAN prof. Romualdem Zabielskim, opracował dokument bazujący na najnowszych publikacjach w periodykach naukowych m.in. w „Global Change Biology”.
Lista zagrożonych gatunków jest powodem do niepokoju, zważywszy na obecny skład polskich lasów. – To szokujące dane, gdy weźmie się pod uwagę to, że sosna stanowi 58,5 proc., brzoza 7,5 proc., a świerk 6,4 proc. powierzchni lasów w Polsce” – ostrzegają uczeniu, wskazując, że w najgorszym scenariuszu już za kilkanaście lat z naszych lasów zniknąć mogą gatunki stanowiące 75 proc. ich powierzchni. A wraz z nimi zagłada czeka niezliczoną ilość gatunków innych roślin, zwierząt i grzybów.
– Istotnie zmieni się nasza przyroda. To zatrważający, ale wysoce prawdopodobny scenariusz” – alarmują badacze z PAN. – Należy zrobić wszystko, aby ten ponury scenariusz przebiegł możliwie najłagodniej. Jednym z pilnych działań, które zmniejszy jego surowość, będzie sadzenie gatunków drzew dobrze przystosowanych do przewidywanych zmian klimatu. Polska Akademia Nauk deklaruje gotowość i wolę przyjęcia roli konsultanta merytorycznego tego programu – piszą naukowcy.
Co możemy zrobić, by ograniczyć skutki katastrofy? Konieczna jest zmiana struktury polskich lasów. W miejsce drzewostanów sosnowych czy świerkowych rosnących pojawić się powinny dęby, buki, lipy i klony.
Problemem jest również polityka Lasów Państwowych, których nasadzenia ograniczają się jedynie do odnowienia wyciętego i zdegradowanego drzewostanu. To z kolei wpływa na obniżenie zdolności do absorpcji gazów cieplarnianych. – Kiedy wycinamy duże drzewa i wywozimy je z lasu, a na ich miejsce sadzimy młode drzewka, w sumie w lesie ubywa drewna magazynującego dwutlenek węgla – zauważają uczeni.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
I kolejny raz – krzyki paniki w miejsce racjonalnej diagnozy. A przecież jednym z istotnych elementów jest to, że w Polsce dominują UPRAWY LEŚNE które miały za zadanie zwiększenie wydajności produkcji drewna! Wystarczy sięgnąć do publikacji ,,Las Polski”gdzie znajdują sie właściwe opracowania. Ale po co? skoro panika sprzedaje się najlepiej? A jak jeszcze podleje się ją sosem pseudo ekologii – to nie ma mocnych!
UPRAWY LEŚNE są przyczyną usychania lasów w Polsce! Przecież taki sztuczny las potrzebuje circa 600 LITRÓW WODY NA METR KWADRATOWY ROCZNIE! Takiego poziomu opadów nie notujemy od przeszło pół wieku! Dowodzi tego chociażby usychanie świerka z nasadzeń pozrębowych w puszczy białowieskiej.