Pewna placówka edukacyjna w województwie łódzkim postanowiła zinterpretować pojęcia takie jak „przyzwoitość”, „moralność” i „poprawność polityczna” w bardzo osobliwy sposób. Zrównując swastykę z symbolem tęczy. Gratulujemy!

W Zespole Szkół im. Jadwigi Grodzkiej w Łęczycy zabrania się uczniom noszenia ubrań i ozdób propagujących „treści zabronione prawem, faszystowskie, nazistowskie, promujące nałogi, mniejszości seksualne”. Opinię publiczną powiadomił o tym łódzki oddział partii Razem.

„Zespół Szkół im. Jadwigi Grodzkiej w Łęczycy w swoim statucie łamie obowiązujące w Polsce prawo, w tym Art. 32 Konstytucji RP, który mówi o zakazie dyskryminacji. Szkoła zabrania noszenia ubrań i ozdób propagujących treści zabronione prawem, faszystowskie, nazistowskie, promujące nałogi oraz MNIEJSZOŚCI SEKSUALNE. Stawianie symboli kojarzonych z mniejszościami seksualnymi w jednym rzędzie z symboliką nazistowską i łamaniem prawa jest nadużyciem i skandalem oraz zasługuje na mocną reakcję ze strony wszystkich organizacji walczących z homofobią i działających na rzecz praw człowieka.

W związku z tym, że statuty szkół powinny być sprawdzane pod względem zgodności z obowiązującym prawem przez Kuratorium Oświaty, wysłaliśmy pismo z zapytaniem dotyczącym przyjętego przez Zespół Szkół im. Jadwigi Grodzkiej w Łęczycy statutu” – przeczytać można w informacji zamieszczonej na portalu społecznościowym Facebook (oficjalny profil Razem Łódź).

„Uczniowie mają obowiązek:

(…) 13. Przestrzegać zasad higieny osobistej oraz dbać o stosowny wygląd:

  • ubrania i ozdoby nie mogą propagować treści zabronionych prawem, faszystowskich, nazistowskich, promujących nałogi, mniejszości seksualne, obrażające godność człowieka,
  • codzienny ubiór uczniów nie może być wyzywający, a ten na uroczystości szkolne powinien być odświętny i podkreślać wagę chwili”.

Tak brzmi zapis dokumentu, który przykuł uwagę lewicowych działaczy. Pierwsza zwróciła na niego uwagę Alina Czyżewska z organizacji Watchdog Polska zajmującej się problematyką dostępu do informacji publicznej.


Dyrektor szkoły deklaruje, że zapis zostanie zmieniony. Potwierdzają to dziennikarze portalu Onet, którym udało się nawiązać kontakt z szefem placówki, która posługuje się tym osobliwym statutem – Andrzejem Saganiakiem.

„Dokument jest stary, jeszcze z czasów poprzedniej dyrekcji. Dawno nikt go nie czytał, nie zauważyłem, że taki zapis istnieje. Pochylimy się nad statutem i zmienimy to, co kontrowersyjne. Musimy go tylko przeanalizować”.

Na pytanie dziennikarzy, czy uczniowie mogliby przyjść do szkoły na przykład z tęczową naszywką na odzieży odpowiada:

„Cali mogą być na tęczowo. Ja wiem przecież, że tolerancja jest ważna. Kiedyś inaczej się patrzyło na to wszystko i pewnie stąd takie niefortunne zdanie. Jednak, jak powiedziałem, skoro budzi takie kontrowersje, to się tym zajmiemy”.

Sprawie przyjrzał się również portal OKO.press. Przypomina czytelnikom preambułę do ustawy Prawo oświatowe i wskazuje na następujący zapis: Szkoła winna zapewnić każdemu uczniowi warunki niezbędne do jego rozwoju, przygotować go do wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności”.

Dyskryminacja grupy obywateli ze względu na orientację seksualną stanowi również złamanie Konstytucji – art. 32. wyraźnie jej zakazuje: „Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Szkoła, podobnie jak praca, ma być neutralna światopoglądowo i uczyć jedności wynikającej z wykonywania wspólnych obowiązków, zamiast dzielić na wrogie sobie „plemiona”. Natomiast problem z mundurkami jest taki, że – jak przystało na patologiczne nauczycielskie standardy – zajmują się nimi firmy kogoś z rodziny lub znajomych dyrektora i w konsekwencji za komplet odzieży niskiej jakości płaci się jak za towar luksusowy. Tak więc to kolejne okazja do wyciągania kasy z kieszeni rodziców.

  2. Szkoła nakazała pełną neutralność światopoglądową, tak?
    Z tymi mundurkami to może i dobry pomysł, ale przecież i bez tego można do szkoły chodzić tylko po to, by się uczyć, a nie demonstrować.

  3. Ej wprowadzić spowrotem mundurki szkolne i nie będzie problemu. Mimo wszystko większym problemem jest szkolna rewia mody, gdzie dzieci z bogatszych domów niemiłosiernie szpanują przed tymi z biedniejszych.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…