Sobotni protest zakopiańskich aktywistek skupionych wokół Strajku Kobiet Podhale został zaatakowany przez jednego z ulicznych sprzedawców.
Mężczyzna zaatakował manifestację, i kopnął kobietę, która niosła szczekaczkę oraz skandowała antyrządowe hasła. Już wcześniej również zachowywał się agresywnie- krzyczał i groził. Organizatorki wezwały policję, która tym razem zrezygnowała w obstawiania manifestacji, ponieważ do tej pory przebiegały one spokojnie. Policjanci z patrolu wylegitymowali i zatrzymali agresora. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna został przewieziony do szpitala psychiatrycznego.
– Przechodząc przez Krupówki miałyśmy mieszane uczucia tym razem. Część turystów pozdrawiała nas, ale kilka osób w wulgarnych i agresywnych słowach komentowało nasz przemarsz. Gdzieś w połowie Krupówek zaczął do nas krzyczeć mężczyzna sprzedający światełka na ulicy. Był bardzo agresywny. Podbiegł do naszej koleżanki i zaczął ją wyzywać. Nagle kopnął ją w rękę. Zrobiło się bardzo nieprzyjemnie, więc natychmiast wezwałam policję- mówi w rozmowie z naszym portalem jedna ze stałych uczestniczek protestów. – Mówił że da nam w mordę, że nam wszystkim „wpierdoli, jeśli powiemy jeszcze choć słowo do megafonu”. Było bardzo nieprzyjemnie. Koleżance, która została zaatakowana nic poważnego się nie stało, ale byłyśmy w szoku, ponieważ nigdy wcześniej nie spotkałyśmy się z fizyczną agresją- komentuje aktywistka.
W Zakopanem protesty trwają od ponad dwóch miesięcy. Grupa związana ze Strajkiem Kobiet Podhale porusza kwestię bezpiecznego dostępu do legalnej aborcji, zakazanej przez TK w październiku oraz lokalnej przemocy i nieprzyjęcia procedur Niebieskiej Karty przez radnych Zakopanego. Protesty ze stricte proaborcyjnych przyjęły formę antyrządową, w obronie lokalnych przedsiębiorców i pracowników branży turystycznej w regionie dotkniętych obostrzeniami pandemicznymi. Organizatorki i uczestniczki deklarują, że będą wychodzić na ulice tak długo, aż Rząd nie wycofa się ze swoich dążeń do całkowitego zakazu aborcji oraz z obostrzeń lokckdownu, który rujnuje miejscową gospodarkę. Do tej pory uczestniczki nie spotkały się z otwartą agresją, to był pierwszy incydent i oby ostatni. Sprawa została zgłoszona na policję, a organizatorki wystosowały apel o udostępnienie nagrania całego zdarzenia.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…