W tym tygodniu rząd Balearów zagłosował za wprowadzeniem zakazu walk byków.
Baleary są autonomicznym rejonem Hiszpanii, który właśnie postanowił wznieść na wyższy poziom swoje prawo ochrony zwierząt. O zapis zakazujący korridy oraz biegów z bykami przez miasto przez ponad 2 lata walczyła organizacja Mallorca Sense Sang. Dodatkowo przekazane zostało ponad 150 tys. podpisów mieszkańców Balearów, którzy sprzeciwiają się tradycyjnej, krwawej rozrywce. Projekt cieszy się poparciem partii lewicowych (m.in. Podemos) oraz – co było do przewidzenia – wywołuje sprzeciw posłów partii konserwatywnych. Głosowanie w Parlamencie nie jest jeszcze równoznaczne z wprowadzeniem nowego prawa, na które być może trzeba będzie poczekać, ale jest niewątpliwie krokiem, który ma szansę odmienić los byków.
Baleary nie są pierwszym rejonem, który zamierza wprowadzić zakaz korridy. Od ponad 20 lat jest ona zakazana na Wyspach Kanaryjskich, a od 2012 również w Katalonii. Być może im więcej rejonów zakaże krwawych walk z udziałem zwierząt, tym szybciej taką decyzję podejmie cała Hiszpania, będąca kolebką krwawych igrzysk.
Mieszkańcy kraju są podzieleni – dla jednych korrida to kompletnie bezcelowe torturowanie zwierząt, dla innych dziedzictwo kulturowe. Niestety, do tych drugich zaliczyć można część rodziny królewskiej oraz członków rządu.
Na szczęście w zeszłym roku parlament europejski zdecydował się obciąć subsydia na walki byków (a także m.in. na ich hodowlę), co organizacje prozwierzęce uznały za wielki sukces, który może sprawić, że korrida przestanie się po prostu opłacać.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…