Władze Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego nie radzą sobie z zaspokojeniem potrzeb osób zatrudnionych w jednostkach przynależnych do uczelni. W ostatnią środę odbył się protest gońców szpitalnych, a dziś dwugodzinny strajk ostrzegawczy przeprowadziły pracownice Uniwersyteckiego Centrum Stomatologicznego.
Gońcy i sanitariusze protestowali przeciwko zatrudnianiu ich przez podwykonawcę, w dodatku na nielegalnych w świetle kodeksu pracy umowach śmieciowych. O ich problemach kilkakrotnie pisaliśmy na naszych łamach. Dzisiaj dowiedzieliśmy się o walce pracownic Uniwersyteckiego Centrum Stomatologicznego, które na dwie godziny przerwały pracę w ramach strajku ostrzegawczego.
– Spór zbiorowy z zarządem trwa od kwietnia 2018 roku. Domagamy się podniesienia płac asystentek, higienistek, pomocy stomatologicznych i pracownic rejestracji w kwocie 800 złotych brutto. W praktyce jednak tura ustnych rokowań utknęła w martwym punkcie, a nasza wynikająca z zapisanych w prawie procedur, propozycja mediacji przedstawiona 2 lipca przez tydzień pozostała bez odpowiedzi. Stąd decyzja o 2-godzinnym strajku ostrzegawczym – tłumaczy w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Jolanta Mieszczak, przewodnicząca Związku Zawodowego Konfederacja Pracy w Uniwersyteckim Centrum Stomatologicznym GUMed.
W proteście strajkowym wzięło udział 30 pracownic tzw. średniego personelu medycznego – asystentek, higienistek, pomocy stomatologicznych i pracownic rejestracji. Praca jednostki została faktycznie sparaliżowana. Władze placówki temu zaprzeczają, twierdząc, że strajk nie miał wpływu na funkcjonowanie centrum. Pracownice zapowiadają, że jeśli dyrekcja nie zacznie ich traktować poważnie, wówczas protest zostanie zaostrzony.
Ile zarabiają pracownice UCS? Niewiele. Mówią o 2100 zł netto. Oczekują ucywilizowania standardów płacowych, ale podkreślają, że walczą również o 800 zł więcej sprzątaczek, pielęgniarek i techników RTG.
Problemem w trwającym sporze zbiorowym jest fatalna komunikacja z kierownictwem. Dyrektorka placówki uważa, że pracownice powinni się cieszyć, ze zarabiają więcej niż płaca minimalna, a związkowczynie miały od niej usłyszeć, że „nie zamierza rozmawiać ze związkami zawodowymi”.
Dzisiejszy protest sprawił, że władze zmiękły. Do prasy zostało wysłane oświadczenie, w którym informują, że „obecnie trwa przygotowanie procesu mediacji w ramach sporu zbiorowego dotyczącego wzrostu wynagrodzeń personelu średniego”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…