Po 43 latach, choćby symbolicznie, sprawiedliwość dosięgnęła zabójców przywódcy Ruchu Lewicy Rewolucyjnej Miguela Enriqueza, zabitego w 1974 r. na rozkaz Augusto Pinocheta.
Wyrok w sprawie mordu na przywódcy radykalnie lewicowej organizacji, który po zamachu stanu Augusto Pinocheta 11 września 1973 r. organizował ruch oporu, zapadł wczoraj. Sędzia Mario Carroza nie miał wątpliwości, że za operację, podczas której otoczony został konspiracyjny dom Enriqueza, a on sam zastrzelony po walce, odpowiadali ludzie z tajnej policji, Dyrekcji Wywiadu Narodowego (DINA): Rodolfo Concha Rodríguez oraz Teresa Osorio Navarro. Całością dowodził natomiast Miguel Krasnoff, dowodzący dwiema jednostkami specjalnymi w strukturze Brygady Wywiadu Miejskiego, odpowiedzialnej za zwalczanie wszelkimi środkami opozycji wobec rządów junty.
Krasnoff już odsiaduje w więzieniu wyrok faktycznego dożywocia – w 2006 r. został skazany na 144 lata więzienia za przygotowanie i przeprowadzenie ponad dwudziestu porwań i skrytobójstw, a nie jest to jedyny jego wyrok w procesach związanych z rozliczaniem zbrodni junty. Teraz Krasnoffowi dołożono kolejną karę dziesięciu lat więzienia, a bezpośrednim wykonawcom zabójstwa – po trzy lata w zawieszeniu. Każde z dzieci zamordowanego Enriqueza ma również otrzymać odszkodowanie w wysokości 50 mln peso (ok. 82 tys. dolarów). Sprawiedliwość nadeszła późno, ale nadeszła – komentują chilijscy aktywiści lewicy.
43 años después fueron condenados los asesinos de Miguel. La justicia tarda pero llega. Podrán opinar, denostar, inventar pero la justicia la hacen los tribunales. Sin odio ni violencia como familia valoramos el fallo. Mis pensamientos para mis abuelos que murieron esperando. pic.twitter.com/l8dVn7Nz3W
— Marco Enríquez-O (@marcoporchile) 3 stycznia 2018
Według ocen chilijskich historyków DINA zamordowała w czasie rządów Pinocheta co najmniej 3200 osób, uznanych za wrogów prawicowej dyktatory. Dalsze 1192 osoby mają status „zaginionych bez wieści”, a 33 tysiące Chilijek i Chilijczyków przeszło przez areszty i katownie ludzi junty.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Niech to będzie przestroga dla PiSiorów, ich zbrodnie będą rozliczone także, prędzej czy później ale będą rozliczone.
jak żałośnie przy tej skali zbrodni wygląda pieprzenie solidaruchów o stanie wojennym bezustanne zresztą.Przyczyn obu tych wydarzeń nie ma nawet co porównywać bo mają się jak pięść do nosa