Znowelizowana ustawa o pomocy społecznej spowoduje, że schorowane osoby bezdomne przebywające dziś w schroniskach lub na ulicy mogą zapomnieć o pomocy państwa.
Obowiązująca od początku września nowelizacja ustawy o pomocy społecznej, stwierdza że w placówkach dla bezdomnych mogą przebywać „tylko i wyłącznie” osoby „zdolne do samoobsługi”.
W Polsce jest ok. 36 tys. osób bezdomnych. Wiele z nich po latach spędzonych na ulicy ma choroby kardiologiczne, onkologiczne, czy psychiczne. Takie osoby są w niemal każdej placówce dla bezdomnych. Przynajmniej część z nich powinna się znaleźć w domach pomocy społecznej, ale nie jest tam przyjmowana z powodu braku miejsc. Teraz, zgodnie z prawem, wszyscy oni powinni opuścić schroniska.
Pracownicy schronisk obawiają się, że wkrótce pojawią się u nich kontrole, za którymi pójdą kary. Bo nie wiadomo, co to znaczy „osoba zdolna do samoobsługi”. Ministerstwo nie przedstawiło do tej pory wytycznych do nowelizacji. A ponieważ „niezdolny do do samoobsługi” może być zarówno 80-letni staruszek, jak i 30-latek ze złamaną ręką, to schroniska już myślą co zrobić, by nie wpuszczać do nich bezdomnych z problemami.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
„Podobne priorytety jak pis miał Hitler teraz czekamy na projekt uruchamiania pieców”
„Posłowie, którzy to uchwalili są ostentacyjnymi członkami kościoła.”
„I tu PiSdzielstwo jasno pokazuje, że ma naród głębooooko tam, gdzie plecy zatracają swa szlachetną nazwę”
Drodzy komentatorzy. Warto sprawdzić co się komentuje, zanim się kogoś obrzuci gównem. Art 48a ust. 5 ustawy o pomocy społecznej, z którego wynikają opisywane zmiany został przyjęty przez Sejm 4.08.2015 r. Vacatio legis trwało 12 miesięcy, więc media zauważyły to dopiero teraz.
Natomiast wątek o podmiotach prowadzących schroniska i domy pomocy jest tak żenujący, że zamiast argumentów powiem tak: a srasz jeden z drugim?
Podobne priorytety jak pis miał Hitler teraz czekamy na projekt uruchamiania pieców
4000 zł dla matek rodzących nieuleczalnie chore dzieci, 4000 zł na pogrzeb.
Do refleksji!
Bo domy pomocy społecznej powinny być prowadzone przez prywatne fundacje i kościoły, a nie państwo. Czyli przez ludzi robiących to z potrzeby serca, a nie przez urzędników tworzących bezduszne regulacje. Funkcje socjalne państwa = patologia.
1. A ile w Polsce prywatnych fundacji prowadzi takie domy (i jak to się ma do potrzeb?)
2. A kościoły to skąd biorą pieniądze?
@Czytelnik
1. Mało, bo zajmuje się tym państwo. Tworzy znieczulicę, przekonanie u obywatela, że on nie musi nic robić w sprawie biednych, bo są od tego instytucje państwowe.
2. Kościoły powinny być finansowane wyłącznie ze zrzutek swoich członków (niezły jest model niemiecki).
Posłowie, którzy to uchwalili są ostentacyjnymi członkami kościoła.
Z potrzeby serca? Jak w XIX wieku?
Gdybym musiał na iść pod opiekę prywatnych fundacji czy kościelnych, to wolałbym „targnąć się na linę”.
Ku przestrodze!
1. Skoro uważasz, ze państwo tworzy znieczulicę o blokuje rozwój prywatnej filantropii to rozumiem, że powinno Twoim zdaniem również przestać finansować Domy dziecka, domy pomocy społecznej itp. i wtedy jak za dotknięciem różdżki zjawią się filantropi i przygarną wszystkich bezdomnych, starych i sieroty?
Jeśli naprawdę w to wierzysz to masz bujną wyobraźnię.
2. Tak, model niemiecki ma spore plusy, niestety prawdopodobieństwo wprowadzenie go w Polsce w przewidywalnej przyszłości jest praktycznie znikome.
@Michał Czaplick
Z potrzeby serca powiadasz komediancie? Jakie czułe serduszka mają „prywaciarze” to wie każdy kto miał okazję pracować u prywaciarza i dla porównania w zakładzie państwowym.
Po twojej wypowiedzi to już nie wiem czy się śmiać czy płakać. Śmiać się z głupoty ale płakać bo ktoś to napisał na poważnie.
@poranny budzik
Pracując u prywaciarza wytwarzasz więcej wartości niż kosztuje twoje utrzymanie, a więc stanowisko pracy zarabia na siebie i jest ekonomicznie i moralnie uzasadnione. W państwowych zakładach często jest inaczej. Przynoszą one straty i wymagają dofinansowania z budżetu, czyli z pieniędzy całego narodu. Dobrobyt, kochany, nie bierze się z 40-godzinnego tygodnia pracy wypełnionego przerwami na papieroska i ciasteczko oraz z „trzynastek” przyznawanych za psi ch*j, tylko z ciężkiej pracy w pocie czoła.
Po drugie biznes i dobroczynność to trochę różne sprawy, więc nie mieszaj postawy przedsiębiorców wobec swoich pracowników z inicjatywami charytatywnymi.
no, to „lekkie” przegięcie…
I tu PiSdzielstwo jasno pokazuje, że ma naród głębooooko tam, gdzie plecy zatracają swa szlachetną nazwę