Kraj skandynawski chce wprowadzić specjalny podatek od mięsa by walczyć ze zmianami klimatycznymi – to właśnie hodowla zwierząt powoduje zwiększanie się poziomu gazów cieplarnianych w atmosferze.
Nie ulega wątpliwości, że hodowla zwierząt, a w szczególności hodowla przemysłowa, nie jest ekologiczna. Nie tylko pochłania olbrzymie ilości wody i przestrzeni, ale odbija się negatywnie na naszym klimacie. Eksperci ONZ oraz Międzynarodowy Zespół do Zmian Klimatu (IPCC) od dawna ostrzegają przed negatywnymi skutkami hodowli zwierząt.
W walce z globalnym ociepleniem niewiele działań może równać się z ograniczeniem konsumpcji produktów odzwierzęcych. Wymiana torebek na bawełniane czy oszczędzanie wody w kąpieli są oczywiście szczytnym i ekologicznym zabiegiem, jednak nie przekładają się na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w takim stopniu jak rezygnacja lub ograniczenie konsumpcji mięsa.
Duńczycy chcąc walczyć ze zmianami klimatycznymi, wyszli z propozycją wprowadzenia podatku od czerwonego mięsa. Na samym początku podatek miałby dotyczyć tylko wołowiny, potem zostać rozszerzony na wszystkie rodzaje czerwonego mięsa. Następnie wysokość podatku miałaby być uzależniona od tego, jak dany produkt wpływa na zmiany klimatu. Pomysł wyszedł z inicjatywy Rady Etyki i będzie teraz dyskutowany w Parlamencie. Dania nie jest pierwszym państwem, które stara się w ten sposób nakłonić ludzi do bardziej świadomych wyborów. Pomysł wprowadzenia podatku od mięsa od jakiegoś czasu powraca w Szwecji.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…