Rząd Danii zapłaci prawie 9 mln koron duńskich, czyli ok. 1,3 mln dol. za dokumenty, zawierające dane na temat oszustów podatkowych. Śledztwa bać się może około 600 zamożnych Duńczyków, którzy okradli swoje społeczeństwo z podatków.

Dania będzie ścigać bohaterów afery Panama Papers. Kiedy czas na Polskę/pixabay.com
Dania będzie ścigać bohaterów afery Panama Papers. Kiedy czas na Polskę/pixabay.com

Dokumenty firmy Mossack Fonseca, zajmującej się tzw. „optymalizacją” podatkową, czyli po prostu wyprowadzaniem zysków do rajów podatkowych, ujrzały światło dzienne w kwietniu bieżącego roku. Ogromną liczbę materiałów, zawierającą 11,5 mln dokumentów na temat 214 tys. spółek i operacji dokonywanych przez nie przez okres ponad 40 lat, otrzymała z anonimowego źródła niemiecka gazeta „Süddeutsche Zeitung”, a po niej poufne informacje o wyprowadzonych środkach przedrukowały gazety na całym świecie. Dania jako pierwszy kraj postanowił dotrzeć do źródeł i za niebagatelną kwotę 8,83 mln koron duńskich kupił dane, dzięki czemu będzie w stanie ścigać 500-600 Duńczyków, korzystających z usług Mossack Fonseca i unikających podatków w kraju.

– Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z bardzo użytecznymi informacjami – stwierdził Karsten Lauritzen, duńska minister ds. podatków. – Jesteśmy to winni wszystkim uczciwym Duńczykom, którzy od lat w dobrej wierze płacą podatki – podkreślił. Duński rząd komunikował się ze sprzedawcą dokumentów poprzez zaszyfrowane emaile; jego lub jej tożsamość pozostaje niejawna, nie wiadomo też, czy to ta sama osoba czy też grupa osób, która wysłała dane do niemieckiej gazety. Jak dotąd skarbówki kilku krajów prosiły o dostęp do danych, jednak im odmawiano – teraz rządy pozostałych państw Europy i świata być może zdecydują się na dokonanie podobnych transakcji.

Gdyby polski rząd zdecydowałby się na podobny krok i poważne śledztwo, moglibyśmy dowiedzieć się, na ile prawdziwe są zapewnienia o swej niewinności krajowych bohaterów międzynarodowej afery podatkowej, czyli byłego prezydenta Warszawy Pawła Piskorskiego, szefa TVN Mariusza Waltera i Marka Profusa, przedsiębiorcy paliwowego, aż do 2011 roku regularnie pojawiającego się na listach najbogatszych Polaków. Potem Profus z nich zniknął, bo nikt nie jest w stanie oszacować rozmiarów jego majątku.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Nie dziwie się tym 500-600 Duńczykom że robili system podatkowy w kake, też bym tak zrobił patrząc na wysokość podatków w Danii.

  2. Nie, u nas to niemożliwe. Nie darmo ci kolesie mają wpływy na władze, by te chciały się do nich dobrać

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…