Ponad sto osób zgromadziło się przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, by wykrzyczeć swój sprzeciw wobec niehumanitarnego traktowania uchodźców na polsko-białoruskiej granicy. Obok siebie stali aktywiści i aktywistki lewicowych grup oraz sami Afgańczycy.
Ci drudzy prosili, by nie odwracać oczu od sytuacji w ich kraju i nie wierzyć zapewnieniom talibów, którzy zapowiadają rządy umiarkowane, nowoczesne czy respektujące prawa kobiet. Wskazywali, że w Afganistanie już dochodzi do zabójstw dziennikarzy czy osób, które współpracowały z poprzednim rządem.
Głos zabrali również ludzie, którzy pomagają uchodźcom i migrantom docierającym do Europy. Natalia Gebert z fundacji Dom Otwarty z największym oburzeniem mówiła o położeniu ludzi koczujących na polsko-białoruskiej granicy. – Wielkie państwo w środku Europy boi się 30 ludzi i kota! – mówiła. Odmawianie uchodźcom dostępu do toalety czy posiłku nazwała wprost torturami. Pytała, czy gdyby uchodźców było trzystu, czy polskie państwo zaczęłoby do nich strzelać? Paulina Piechna-Więckiewicz z warszawskiej Wiosny potępiła hipokryzję polskich polityków. Przypomniała, że w polskim Sejmie wisi krzyż, a posłowie dumnie podkreślają swoją religijność. W praktyce jednak za tymi słowami nie idą czyny.
Paulina Piechna-Więckiewicz z @__Lewica : dla naszych katolickich polityków wiara to tylko słowa. Te o przyjęciu potrzebujących również. A w polskim Sejmie wisi krzyż… pic.twitter.com/IyQeZn8Wpj
— Portal STRAJK (@strajkeu) August 20, 2021
Hańba!
Ten właśnie okrzyk wybrzmiewał najczęściej podczas demonstracji. Gdy mówiono o tym, jak Straż Graniczna udaje, że nie rozumie, że uchodźcy chcą złożyć wnioski o ochronę międzynarodową. Gdy wskazywano, że ludzie ci koczują na granicy bez dostępu do toalety, głodni, chorzy. Andrzej Żebrowski z Pracowniczej Demokracji przypomniał, że cała sytuacja, niestety, wpisuje w politykę Unii Europejskiej wobec afgańskich uchodźców. Już w poprzednich latach państwa UE masowo odsyłały ludzi, którzy uciekli z Afganistanu do Europy, nawet jeśli w kraju groziła im śmierć.
Obecni na demonstracji pod Kancelarią Premiera Afgańczycy proszą Polskę o pomoc. – Każdy naród w pewnym momencie swojej historii potrzebuje pomocy, tak było również w historii Polski. Teraz my jesteśmy w potrzebie. W Afganistanie już dochodzi do zbrodni i morderstw. pic.twitter.com/ZllulGEsx0
— Portal STRAJK (@strajkeu) August 20, 2021
W przemówieniach Kai Filaczyńskiej (Razem) i Laury Kwoczały (Ostra Zieleń) wybrzmiała głęboka obawa o to, jak w Afganistanie rządzonym przez talibów będą traktowane kobiety. Aktywistki przypomniały, że już teraz Afganki, które uzyskały w ostatnich latach wyższe wykształcenie, ukrywają swoje dyplomy, a niezamężne kobiety są zmuszane do związania się z partyzantami.
Zgromadzeni przed KPRM wyrazili nadzieję, że polskie społeczeństwo nie chce traktować uchodźców w taki sposób, jak robi to teraz na granicy polski rząd i podległe mu służby. – Morawiecki, przyjmij uchodźców! Uchodźcy mile widziani! – skandowano.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…