Chris Cieszewski, dawny ekspert Macierewicza, został doradcą Rady Ministrów ws. Puszczy Białowieskiej. Zaleca wycinkę.
Postać Chrisa Cieszewskiego kojarzy się jednoznacznie: to dawny ekspert komisji Antoniego Macierewicza, autor tezy o złamanej brzozie. W pewnym momencie przedstawił teorię, jakoby pamiętna smoleńska brzoza złamała się (lub została ścięta) jeszcze przed katastrofą polskiego Tu-154M. Cieszewski miał dojść do tych wniosków po dokładnej analizie zdjęć satelitarnych z miejsca zdarzenia. Jego teorię szybko obalili jednak inni eksperci, i to tacy, którzy stali po tej samej stronie smoleńskiej barykady. Teoria ściętej brzozy została wyśmiana przez prof. Marka Czachora z Politechniki Gdańskiej i prof. Andrzeja Wiśniewskiego z Instytutu Fizyki PAN. I rzeczywiście okazało się, że to, co Cieszewski brał za brzozę, było starymi deskami.
W marcu Beata Szydło powołała Radę Naukową Leśnictwa. Wirtualna Polska ujawnia teraz, że jednym z jej ekspertów został właśnie Cieszewski, on też jest autorem jednej z dwóch analiz sporządzonych dla rządu w sprawie stanu Puszczy Białowieskiej. Cieszewski dowodził, że wycinka jest niezbędna, należy zabrać się za nią bez zbędnej zwłoki, ponieważ w swoim obecnym kształcie Puszcza jest katastrofą naturalną. Oto najciekawsze ze stwierdzeń, które znalazły się w dokumencie sygnowanym podpisem eksperta:
“Obszar ochrony ścisłej Puszczy nie powinien zostać rozszerzony na inne części regionu. (..) Zaleca się, aby przed ewentualnym podjęciem takiej decyzji wskazać osoby, które zgadzają się zapłacić z tego typu eksperyment i wszystkie jego konsekwencje, w tym za szkody, jakie poniesie gospodarka, interesy mieszkańców i rynek nieruchomości. (…) Istnieją udokumentowane zapisy wskazujące, że Puszcza Białowieska była w przeszłości wycinana i wiele drzew zostało nasadzonych. (…) Oczywistym jest, że Puszcza Białowieska swój obecny kształt zawdzięcza przede wszystkim gospodarce leśnej prowadzonej przez człowieka”.
Portal Oko.press informuje, że Cieszewski jako ekspert od wycinki, kieruje sie podobnymi przesłankami i używa podobnych metod co przy brzozowej teorii: był widziany na terenie Puszczy, gdzie dokonywał pogłebionej obserwacji, przedstawiając się jako wysłannik ministra Szyszki. Na przykład widząc sosny w jednym, równym rzędzie, uznawał to za dowód, że zostały posadzone przez człowieka.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Wbrew pozorom – to nie są bzdury. Wystarczy (zamiast powtarzać eko-wajrako-brednie zajrzeć do opracowań historii puszczy Białowieskiej.
Jest obszar rezerwatu ścisłego – w wymiarze wystarczającym jako ostoja zwierzyny i obszar rezerwatu przyrody który może podlegać użytkowaniu z zachowaniem pewnych rygorów. Drewno jest w Polsce ważnym surowcem naturalnym i jego pozyskiwanie powinno odbywać się bez przeszkód, w limitach jakie pozwolą nasadzeniom zregenerować ubytki. To kwestia odpowiedniej kalkulacji.
Przecież góra za lat 30 nie będzie można w kompleksach leśnych ściąć ani jednego drzewa, przekroczą bowiem wiek 100 lat i wejdą pod całkowitą ochronę (ot mądrość eko zapisów ustawy). I państwo o jednej z największych obszarowo powierzchni lasów w Europie – drewno będzie dla swoich papierni i produkcji mebli, ciesielki budowlanej etc… – sprowadzać.
No gratuluję eko-rozumku.
Nie ma to jak sztuka załapywania się na rządowe koryto. Nieważne jakie bzdury się bredzi, szmal zawsze płynie do kieszeni. Niektórzy to dobrze umiom.