Gdańszczanie zademonstrowali sprzeciw wobec działań Obozu Narodowo-Radykalnego, który w ubiegłym tygodniu urządził w Trójmieście swój zjazd i pochód w stylu przypominającym III Rzeszę. W marszu antyfaszystowskim wzięło udział ponad tysiąc osób.
Demonstracja odbyła się z inicjatywy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, pod hasłem „Demokratyczny Gdańsk mówi NIE dla nacjonalizmu i faszyzmu”. Zgromadzeni nieśli flagi Unii Europejskiej, symbole miejskie, flagi KOD, Obywateli RP oraz wielką flagę biało-czerwoną. Część demonstrantów miała również emblematy typowo już antyfaszystowskie, jak przekreślone swastyki, niektórzy przynieśli wydrukowane zdjęcia przedstawiające żołnierzy nazistowskich Niemiec w Gdańsku podczas II wojny światowej.
Kolejne migawki z demonstracji antyfaszystowskiej w @gdansk pic.twitter.com/eY2oy7pOju
— Piotr_Olejarczyk (@Olejarczyk_Onet) 21 kwietnia 2018
Główny organizator przemarszu ostrzegał przed skrajną prawicą i przed niewyciąganiem wniosków z historycznych doświadczeń. – Historia powinna być ostrzeżeniem i lekcją. Okazuje się jednak, że dla wielu naszych rodaków nie jest ona przeanalizowania. Ubierają się w kostiumy organizacji nacjonalistycznych, faszystowskich. Organizacji, które były antysemickie i siały nienawiść – przemawiał Adamowicz.
Jeszcze bardziej wstrząsająco zabrzmiało świadectwo Magdaleny Wyszyńskiej, polskiej obywatelki narodowości żydowskiej, która przetrwała Zagładę. – Cudem przeżyłam okupację Hitlera i dokładnie wiem, czym jest nieuzasadniona nienawiść poniżej godności ludzkiej. Chciałabym zaoszczędzić tego horroru wszystkim naszym pokoleniom – powiedziała kobieta. Zarzuciła również polskim władzom przyzwalanie na wzrost sympatii dla zbrodniczego ustroju faszystowskiego, zamykanie oczu na ksenofobię i nienawiść na tle rasowym.
Słynna działaczka „Solidarności” Henryka Krzywonos oznajmiła, że uważa za zbrodnię pojawienie się ONR w sali BHP udostępnionej przez „Solidaność”. Stwierdziła, że nie liczy się już prawo ani demokracja, skoro pozwala się na powrót faszystów do Gdańska. Widoczna była delegacja partii Razem, której członkini zapisała na transparencie pytanie do Pawła Adamowicza: dlaczego nie rozwiązał demonstracji ONR jeszcze podczas jej trwania? Prezydent Gdańska na swojej stronie zamieścił obszerne wytłumaczenie: przekonuje, że nacjonaliści najpierw zakamuflowali sens swojego marszu, wnioskując o zgodę na zgromadzenie, a następnie nie reagowała obserwująca pochód policja.
Początkowo skrajna prawica odgrażała się, że przeszkodzi w przeprowadzeniu wydarzenia, rejestrując w potencjalnie atrakcyjnych punktach miasta kontrmanifestacje. Ostatecznie jednak żadna się nie odbyła.
Różne hasła na demonstracji antyfaszystowskiej w @gdansk @AdamowiczPawel @Razem_Pomorze pic.twitter.com/WPsgqehtmf
— Piotr_Olejarczyk (@Olejarczyk_Onet) 21 kwietnia 2018
„Media narodowe” nie przejęły się szczególnie zasadniczym przesłaniem manifestacji. Z całego wydarzenia nagłośniły jeden epizod: moment, gdy uczestnik pochodu wkroczył na podium i wygłosił z niego wulgarny okrzyk pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. Jako że chwilę później dodał jeszcze nazwę klubu sportowego GKS Tychy, praktycznie pewna jest prowokacja. Tłum jednak zareagował entuzjastycznie…
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…