Szczęście jest dla frajerów.
Papież Franciszek w orędziu do dziennikarzy na 51. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu wygłoszonym 24 stycznia zwrócił uwagę na przewagę złych wiadomości w sferze publicznej: „Myślę, że musimy przerwać błędne koło niepokoju i spiralę lęku, będące owocem nawyku koncentrowania uwagi na złych wiadomościach (wojnach, terroryzmie, skandalach i wszelkiego rodzaju ludzkich niepowodzeniach)”.
Szczęście jest kategorią subiektywną, indywidualną i relatywną. Jednego uszczęśliwią dobra materialne np. nowy samochód, drugiego niekoniecznie (bo, dajmy na to, ma już osiem). Trudno więc szczęście zmierzyć, ale można spróbować. Tylko jak? W Diagnozie Społecznej prof. Czaplińskiego pyta się respondentów o to, czy czują się szczęśliwi. W 2015 r. 81 proc. zapytanych odpowiedziało pozytywnie. Pewnie dlatego PiS wygrał wybory…
Na podstawie tych badań powstało sporo artykułów „w naszej bańce” udowadniających, że jest wspaniale. Problem w tym, że w naszej kulturze bieda-sukcesu ktoś, kto mówi, że jest niezadowolony – uchodzi za nieudacznika. Masz się cieszyć!
Keep smiling
W “Nowym Wspaniałym Świecie” Aldousa Huxleya ci, których dopada zmęczenie, smutek czy wątpliwości, otrzymują dawkę somy – narkotyku uśmierzającego buntownicze myśli i zapewniającego błogostan. Bo „gdy jednostka czuje, wspólnota szwankuje”.
Niestety w naszym nie-wspaniałym świecie nie mamy tak doskonałego narkotyku. Jednostki dotknięte poczuciem winy – bo nie odczuwają szczęścia – muszą szukać pomocy na własną rękę. W księgarni można wyszukać kilkaset poradników na ten temat. Jeśli sięgną do internetu, natrafią w końcu na Happy Makerkę – Magdę Jasińską. Uszczęśliwiaczka otwarcie mówi, że nie jest psychologiem ani coachem. Być może dzięki temu trafia w jakąś niszę. Na jej stronie internetowej wita nas słodko-różowy kolor, wizerunek HM oraz napis: „Happy maker – Ta nazwa wyjaśnia wszystko. Przynoszę szczęście, pokazuję drogę do niego, pokazuję jakie to proste, łatwe i przyjemne. Efekty przychodzą bardzo szybko. Jestem inspiratorką, trenerem rozwoju duchowego. Uczę Prawa Przyciągania od ponad 3 lat! Jeśli nie możesz dojść do siebie, przyjdź do mnie !” U dołu strony napis informuje, że strona powstałą w 2023 r. (© 2023 by Magda Jasinska Happy Maker Polska), więc chyba mamy do czynienia z mocno alternatywną działalnością…
Zapisy na kurs „Pokochaj siebie” niestety już się zakończyły, ale aktualnie można się jeszcze dostać na „Przyciągnij swoje bogactwo” – za jedyne 248 lub 348 złotych – w zależności od pakietu. Jest to kurs on-line, który zawiera nagrania audio, wideo, ćwiczenia „dzięki którym przyciągniesz swoje bogactwo” itp. Jasińska zachwala „swoją autorską metodę” – jakżeby inaczej – na własnym przykładzie. Stwierdza, że zanim została Hepimejkerką pracowała w kilku różnych miejscach. Próbowała również rozkręcać interesy – z marnym skutkiem. “Szukałam swojego miejsca na ziemi a jednocześnie marzyłam o budowaniu swojego bogactwa. Powtarzałam, że pieniądze nie są dla mnie ważne a w głębi duszy czułam, że chcę mieć ich dużo”. Tak było. Teraz jednak wszystko się odwróciło o 180 stopni: “Odkąd jestem HM moje życie zmienia się. Także moje finanse uległy ogromnej zmianie. Z nie pracującej kwoki domowej po 4 latach bycia na garnuszku męża zaczęłam budować swoją pozycję finansową. Przepracowałam sferę finansową i na podstawie tego, co wypracowałam i sukcesów jakie odnoszę, napisałam ten kurs – skuteczną i dającą szybkie efekty metodę”. Trudno się dziwić: indywidualna sesja u Jasińskiej kosztuje 200 zł. Są również, mniej więcej raz w tygodniu, grupowe spotkania w warszawskich kawiarniach za ok. 40 zł od osoby, na których bywa po ok. 20-30 osób. Od czasu do czasu dochodzą również dłuższe „szkolenia”. Da się wyżyć.
Prawo przyciągania, czyli darmowe klopsiki z Ikei
Nie jesteśmy jednak skazani na uczestnictwo w żadnym z kosztownych przedsięwzięć, aby uszczknąć coś z tej krynicy wiedzy. Jasińska prowadzi bowiem interaktywne transmisje na Facebooku, na których odpowiada na ważkie pytania.
Naczelną zasadą, wbijaną przez Jasińską do głowy jest „Prawo przyciągania”. Ma ono polegać na tym, że skupiając się na pozytywnych emocjach czy zdarzeniach, przyciągniemy inne pozytywy – niejako same z siebie. Zazwyczaj chodzi o dobra materialne. Hepimejkerka naucza tej metody za pomocą licznych przykładów. Na jednym z filmów opowiada na przykład o tym jak w Ikei po zamówieniu jedzenia za ok. 100 zł, nagle kasy przestały działać i kierowniczka oznajmiła klientom, że jedzą na koszt firmy. Wg. Jasińskiej nie wynika to jednak z przypadkowej awarii, lecz wdzięczności wyrażonej przez nią przy zapłacie poprzednich rachunków – dobro do niej wróciło. Inny przykład: darmowe przejazdy taksówką. Jak pisze w prawdopodobnie reklamowym wpisie na swoim wallu (pisownia oryginalna): „Prawo Przyciągania właśnie tak działa! Zawołałam MyTaxi Przyjechał Mercedes E 200!!!! I Pan mówi do mnie że jadę przez całe miasto za darmoo”. Sądząc po komentarzach – ludzie w to wierzą.
Co robić, gdy mamy problem z koleżanką z pracy? „Koleżankę z pracy, która ci nie pasuje, zwalnia szef lub idzie na macierzyński i już nie wraca. Bo skupiasz się na tym, co ciebie dotyczy – centrum przyciągania jest w tym co chcesz, a nie w tym czego nie lubisz”. Tak to działa – zapewnia Jasińska.
Ten bełkot o przyciąganiu byłby co najwyżej śmieszny, gdyby nie jego realna szkodliwość wobec tych, których położenie nie zależy tylko od „pozytywnego myślenia”. Za nieszczęście wini ono bowiem przede wszystkim jednostkę. W takiej narracji np. tragedie ludzi ze zreprywatyzowanych kamienic wynikają z myślenia lokatorów o złych rzeczach. Za prawem przyciągania kryje się magiczne myślenie narcyza skupionego tylko na sobie i swoich uczuciach, infantylna wiara, że „możesz wszystko”. Oraz wytłumaczenie wszystkich zdarzeń, które najlepiej oddaje barejowskie „skoro do czegoś doszło, to widocznie musiało dojść”.
Na depresję – medytacja księżycowa
Jednym ze słów-kluczy w opowieści Hepimejkerki jest wdzięczność. Poczucie wdzięczności ma być lekiem na uczucie frustracji i rozczarowania. Wdzięczność wyzwala szczęście, miłość – tłumaczy w filmie z tandetną muzyką w tle, zamieszczonym na Youtube. Gdzie indziej tłumaczy: „Wszystko co nas ściąga w dół musimy zamienić we wdzięczność. Jeżeli jesteście w depresji, macie nerwicę – napiszcie na ścianie „pamiętaj o wdzięczności”.
“90 proc. ludzi na Ziemii nie kocha siebie” – stwierdza Jasińska. A to przecież z braku miłości do samego/samej siebie wynikają wszystkie problemy. Musisz pokochać siebie! – wykrzykuje z emfazą.
Gdy podczas transmisji zgłasza się do niej ktoś ze zdiagnozowaną depresją lub nerwicą, hepimejkerka informuje, że od chorób i zaburzeń psychicznych jest psychiatra bądź psycholog. Nie przeszkadza to jej jednak lekko krytykować terapeutów. „Trzeba się zastanowić się, idąc do psychologa, bo znam takie przypadki, że psycholog jest złotą rybką. Wychodzimy od psychologa i wpadamy znowu w to samo” – stwierdza. Dlatego jako uzupełnienie poleca swoje usługi. Znowu operuje swoim przykładem: mi pomogła medytacja księżycowa. Skuteczna jest też medytacja wybaczająca – informuje.
Jak nie pomoże, to pewnie nie zaszkodzi?
Pamiętajcie o obozach
Czas na szczerość, co w dzisiejszej Polsce raczej szkodzi, niż pomaga. Przyjechał otóż do …
Za nieszczęście wini ono bowiem przede wszystkim jednostkę. W takiej narracji np. tragedie ludzi ze zreprywatyzowanych kamienic wynikają z myślenia lokatorów o złych rzeczach. Za prawem przyciągania kryje się magiczne myślenie narcyza skupionego tylko na sobie i swoich uczuciach, infantylna wiara, że „możesz wszystko”. Oraz wytłumaczenie wszystkich zdarzeń, które najlepiej oddaje barejowskie „skoro do czegoś doszło, to widocznie musiało dojść”.
W którym miejscu Magda Jasińska obwinia jednostkę za nieszczęścia niezależne od siebie?
Ani razu tego nie zauważyłam, a przesłuchałam większość jej live’ów.
Miłość własna nie ma nic wspólnego z narcyzmem.
Prawdziwy czlowiek, ktory nie organizuje zadnych warsztatow i nie kaze placic za swoje przewodnictwo a rzeczywiscie pomaga rozwijac sie ludziom, przede wszystkim duchowo, jest Vincenty Docent lub lepiej Docent Company ( https://www.youtube.com/channel/UC6gbrMSRot2tRwh5veQbAJg ) . Niech kazdy sobie sam zajrzy i oceni.
P.s. Pobieranie oplat za wskazywanie drogi ludziom jest po prostu swinstwem , o ile nie jest to psycholog lub ktos tego typu. Jesli masz pasje by zglebiac siebie to dziel sie tymi odkryciami jak szczesciem a nie komercjalizuj tej strefy zycia. To tak jakby kazac placic za powietrze lub energie, ktora nas otacza. Najgorsze (?) w tym wszystkim jest to, ze ludzie to kupuja…
Takich „doradców” jak owa „hepimejkerka” niestety jest pełno, produkują się w Internecie, wydają książki, organizują warsztaty… i mącą ludziom w głowach.
Jak do tej pory znalazłem w Internecie tylko jedną RZETELNĄ „doradczynię”, która naprawdę wie, o co w tym wszystkim chodzi i nie opowiada bredni. Nie mami „pozytywnym myśleniem” i szczęściem od ręki, rzetelnie mówi że „będzie bolało”, i że warunkiem jakiejkolwiek zmiany jest absolutna szczerość – przede wszystkim wobec siebie. To, o czym ta pani pisze, naprawdę działa, więc polecam: http://bezego.com/ . Jak poczytacie, to zauważycie zasadniczą różnicę między tym, co jest na tej stronie, a wszelkimi „hepimejkerkami”.
To też jakieś gówno.
jest żłe ale będzie jeszcze gorzej po-pis to partie wojny