Ken Loach, wybitny reżyser i autor filmów o mocnym lewicowym przesłaniu, został wyrzucony z Partii Pracy. Jak sam stwierdził, stało się tak, gdyż nie przestawał solidaryzować się z wyrzuconymi wcześniej działaczami socjalistycznymi.
Jak pisaliśmy na Portalu Strajk, kierownictwo Partii Pracy z Keirem Starmerem na czele przyjęło zdecydowany kurs na prawo, w kierunku centrum. Osoby o poglądach socjalistycznych, bliskich byłemu przewodniczącemu Jeremy’emu Corbynowi oraz marksiści są z formacji wykluczani. Pod koniec lipca kierownictwo partii zdecydowało o wyrzuceniu z formacji czterech radykalnych grup: Socialist Appeal, Resist, Labour in Exile i Labour Against The Witchhunt. Osoby związane z nimi lub choćby popierające je, które nadal formalnie są członkami partii, otrzymują wiadomości od partyjnego komitetu śledczego z wezwaniami, by odciąć się od „toksycznych grup” i wyjaśnić swoje związki z nimi. Komitet śledczy przegląda m.in. posty publikowane przez członków partii w mediach społecznościowych, a zaangażowanie w wydarzenia prowadzone przez wyrzuconych czy podawanie dalej ich komentarzy na Twitterze powoduje natychmiastową reakcję.
– Cel jest prosty: partia znowu ma być partią dla klasy rządzącej, dla szefów, nie dla pracowników. Mówienie „z socjalistami na pokładzie jesteśmy niewybieralni” to tylko wymówka. Kierownictwo mówi „musimy być umiarkowani, iść do centrum”, bo nie powie wprost „bądźmy po stronie kapitału” – komentował w rozmowie z Portalem Strajk jeden z usuniętych aktywistów, Dylan Cope.
Partia Pracy skręca ostro w prawo, klasa pracująca – przeciwnie [rozmowa]
Loach wyrzucony
Ken Loach poinformował na Twitterze, że i jego postanowiono wyrzucić, bo stanął po stronie tych już skreślonych. – Jestem dumny, że stoję razem z przyjaciółmi i towarzyszami, którzy padli ofiarą czystki. To jest polowanie na czarownice. Starmer i jego klika nigdy nie poprowadzą ludowej partii. Nas jest wielu, ich niewielu. Solidarność – napisał reżyser na swoim profilu.
W mediach społecznościowych pojawiły się już głosy działaczy lewego skrzydła partii, potępiających decyzję o usunięciu słynnego twórcy. – Wyrzucić tak dobrego socjalistę, który zrobił tak wiele, by upowszechniać sprawę socjalizmu, to hańba. Filmy Kena obnażały nierówności w naszym społeczeństwie, dawały nam nadzieję na zmianę i inspirowały do walki – napisał parlamentarzysta i były kanclerz w laburzystowskim gabinecie cieni, John McDonnell.
Partia odmawia komentarza
Narodowy Komitet Wykonawczy Partii Pracy odmówił skomentowania sprawy Loacha, pytany o nią przez brytyjskie media. Stwierdził, że nie będzie odnosić się do przypadków konkretnych osób i wskazał, że podjęto decyzje o usuwaniu całych frakcji.
Ken Loach opuszcza Partię Pracy po raz drugi. Pierwszy raz sam rzucił legitymacją partyjną w latach 90., w geście protestu przeciwko kursowi Tony’ego Blaira, po trzydziestu latach działalności w organizacji. Wiązał się następnie z partiami Respect i Left Unity, które miały ambicje być lewicową alternatywą wobec Partii Pracy. Wrócił w jej szeregi, gdy na przewodniczącego wybrano Jeremy’ego Corbyna, a partia zaczęła śmielej sięgać po socjalistyczne hasła.
To jednak już przeszłość.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…