Zakończyło się śledztwo w sprawie policjantów z Kołobrzegu, którzy w nocy z 17 na 18 lipca 2016 r. mieli brutalnie wymuszać na zatrzymanym zeznania. Prokuratura postawiła trzem funkcjonariuszom zarzuty, które, jeśli się potwierdzą, mogą zaprowadzić ich do więzienia nawet na 10 lat.
17 lipca 2016 r. w Kołobrzegu policjanci zostali wezwani do bójki pod pomnikiem Zaślubin Polski z Morzem. 19-letni Kornel Ś. był faktycznie agresywny – złamał nos mężczyźnie, z którym się bił, atakował również przybyłych funkcjonariuszy. Wtedy policjanci pierwszy raz użyli paralizatora. Do tego prokuratura zastrzeżeń nie miała. To, co działo się dalej, oceniła jednak jednoznacznie negatywnie.
Młody mężczyzna został przewieziony na komendę, tam zatrzymany na całą noc i wielokrotnie rażony paralizatorem. Działo się to w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie nie ma monitoringu. Według prokuratury czterech policjantów wymuszało na nim zeznania, wielokrotnie używając paralizatora. Teraz trzej usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień, spowodowania uszczerbku na zdrowiu i wymuszania oświadczenia od zatrzymanego. Grozi im nawet 10 lat więzienia.
Jeden z policjantów już został usunięty ze służby, trzech pozostałych zawieszono. Ukarano również innego funkcjonariusza, który prowadził postępowanie w sprawie skargi, jaką złożył Kornel Ś. po opuszczeniu komisariatu. Postępowanie to zostało wszczęte dopiero po roku od zdarzenia i, jak skomentował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, „prowadzono je bez wymaganej dociekliwości”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
„Młode wilki”