Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej wydało ważny komunikat. Polecam się skupić, przeczytać uważnie, przemyśleć i zachować powagę. Bo żarty się skończyły.
Od dziś o żołnierzach WOT będzie można mówić i pisać w sieci albo dobrze, albo wcale. Tak jak o zmarłych. Bez kręcenia beki, darcia łacha czy nawet głupkowatych uśmiechów. Tych, którzy się nie zastosują czekają surowe konsekwencje.
Oświadczenie w tej sprawie wygłosił płk. Marek Pietrzak. Dobrze wam się wydaje – to ten sam dzielny żołnierz, który dwa lata temu wezwał na pojedynek na szable admina tweeterowego profilu sejmowej Lewicy. Napisałem wtedy felieton, w którym naigrywałem się złośliwe ze staromodnych zwyczajów. Dziś wiem, że popełniłem błąd, i w tym miejscu chciałbym przeprosić pana pułkownika oraz jego towarzysza broni ze Śląska, który w reakcji na moje wynurzenia zadzwonił do redaktora naczelnego Portalu Strajk, informując, że czeka mnie wpierdol. Myślałem, że to głupie, tymczasem sam byłem głupi, nie rozumiejąc, co to honor. A wpierdol mi się zwyczajnie należał. Jak będę przejazdem na południu, stawię się po odbiór.
Właśnie. „Honor”. Zapamiętajcie to słowo. Tak się nazywać będzie oddział specjalny WOT, powołany do tropienia drwin, żartów i przykrych słów, kierowanych pod adresem Wojsk Obrony Terytorialnej. Strażnikami „Honoru” mają zostać najlepsi z najlepszych, poddani surowej selekcji, tak by wychwycić kwiat operacyjnego i intelektualnego potencjału jednostki: były policjant, studenci prawa oraz „żołnierze swobodnie poruszający się w internecie”. Ten militarny Dream Team na miarę „Drużyny A” będzie mieć za zadanie lokalizować „ewidentnie szkalujące honor żołnierza wypowiedzi osób publicznych”, a do tego będzie „wyszukiwać treści w social mediach, oraz w komentarzach pod artykułami czy postami”.
Jeśli więc wydaje ci się, drogi czytelniku, że pisząc w internecie, na przykład tak: „Terytorialsi to robieni sparciałym siurem śmieszni przebierańcy, którym uroiło się, że ich leśne harce z niesprawnymi karabinkami mają w epoce dronów i broni hipersonicznej jakiekolwiek znaczenie, a „wojsko” do którego się zapisali jest parodią, dowodzoną przez odklejonych od rzeczywistości pajaców z ego równie miękkim co faje, a jego zdolność operacyjna ogranicza się do wyławiania utoniętych narkomanów z mazurskich jezior czy zrzucania z siodeł rowerzystów podczas lockdownów”, to musisz wiedzieć, że popełniasz nie tylko obrazę majestatu Wojska Polskiego, ale też występujesz przeciwko Polsce w wojnie hybrydowej, „której narzędziem jest wykorzystywanie Internetu do budowania nienawiści do służb mundurowych, w tym żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, a tym samym osłabianie morale i narzucanie społeczeństwu negatywnych schematów myślowych”.
Czasy bezkarności minęły. Państwo Polskie odzyskuje godność. Oraz honor.
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …