Epidemia zintensyfikowała wyzysk i oszustwa w polskich firmach. Pracownicy tracą pracę, a także coraz częściej nie otrzymują pełnych wypłat. Poseł Maciej Konieczny zadał dziś ważne pytanie: gdzie w tym czasie jest ten, który stawia się w roli obrońcy pokrzywdzonych – minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro?
Jest coraz gorzej. Rzeszowska „Wyborcza” podała, że pracownicy zakładu Safran z Sędziszowa Małopolskiego zostali wprowadzeni w błąd przez dyrekcje zakładu, która nakłoniła ich do złożenia wypowiedzeń za porozumieniem stron. Teraz najprawdopodobniej nie dostaną nawet marnego, wynoszącego 1,4 tys. zł, dodatku solidarnościowego.
To tylko jeden z wielu przypadków oszukiwania polskich pracowników. Jak podaje Stowarzyszenie Stop Nieuczciwym Pracodawcom 3 proc. Polaków aktywnych zawodowo straciło pracę podczas epidemii, niecałe 5 proc. podjęło decyzję o zamknięciu jednoosobowej firmy, a 20 proc. straciło część etatu lub część wynagrodzenia. Najbardziej sytuacja pogorszyła się w województwie zachodniopomorskim, gdzie bezrobocie w maju 2020 było najwyższe od roku 2014. Wskaźnik ten przekroczył 7,7 proc. Rok wcześniej było to 7,1 proc. Porównując statystyki rok do roku – pracę w regionie straciło ponad 7,2 tysiąca osób.
W obronie polskich pracowników stanął poseł Maciej Konieczny (Lewica Razem).
– Szeryf Zbigniew Ziobro bardzo lubi się chwalić tym, że podnosi kary dla przestępców. Tymczasem tysiące Polaków nie mogą się doczekać należnych im wypłat – napisał parlamentarzysta. – Nieuczciwi pracodawcy okradają ich z zarobków. Czy ktoś widział, żeby ci oszuści trafiali do więzienia? – mówił poseł.
Konieczny zauważył, że pracownicy są wyzyskiwani nie tylko na poziomie wynagrodzeń, ale również okradani z czasu wolnego.
– Nielegalne bezpłatne nadgodziny są smutną normą w polskich zakładach pracy. W ten sposób okrada się Polaków nie tylko z ich pieniędzy, ale przede wszystkim z wolnego czasu, który mogli spędzić z rodziną. To jest prawda polskiego rynku pracy. Jakby się państwo zainteresowali, to by to wiedzieli – powiedział do posłów PiS i PO.
Poseł wskazał winnych takiej sytuacji – polityków obecnej i poprzedniej władzy, którzy nie zrobili nic, aby poprawić położenie polskiego pracownika. – Dlaczego to wszystko jest możliwe? Bo pracownicy w Polsce wciąż bardziej boją się utraty pracy, biedy, że nie będą mieli na rachunki, niż nieuczciwi przedsiębiorcy boją się konsekwencji łamania prawa. Dlatego, że kary za łamanie prawa pracy są śmiesznie niskie. Dlatego, że Państwowa Inspekcja Pracy jest bezzębna. Dlatego, że za próby zrzeszania się w związki zawodowe wciąż w Polsce zwalnia się z pracy. Dlatego, że nikomu u władzy przez lata, nikomu w tej izbie, to specjalnie nie przeszkadzało – tłumaczył Maciej Konieczny.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…